niedziela, 30 października 2011

NOWY OSOBNY POST ..

Zielony Mail:

jest to polski system płatnych maili istniejący od 2004 roku. W 2008 roku Zielony Mail został przejęty przez Pampersa, który jest także właścicielem Polskiego Centrum Reklam.
Aby się zapisać musisz mieć ukończone 13 lat.

Zarabia się w Zielonym Mailu na:
- płatne maile o wartości i od 1gr do 5 groszy za jedną reklamę
- płatne kliki o wartości od 0.25gr do 1 grosza
- kliki konkursowe o wartości 0.05gr do 0.10gr  


W programie Zielony Mail są takie poziomy poleconych :
1 poziom 10 % , 2 poziom 8 % , 3 poziom 5 % , 4 poziom 3 % , i 5 poziom 1 % ..


 
Płatne promowanie:
- za płatne promowanie strony kurs przelicznika wynosi od 0,5 do 1.5 PLN za 1000 kredytów.
Konkurs aktywności:
- dla aktywnych uczestników Zielony Mail oferuje stałe konkursy aktywności w których można wygrać wysokie nagrody pieniężne nawet do wysokości minimum potrzebnego do wypłaty
Wypłata:
-konto w dowolnym banku polskim,
- konto Paypal oraz na konto AlertPay.

Minimum do wypłaty 15 zł.

Rejestracja w Zielony Mail:

po wejściu na stronę Zielony Mail - klikasz w zapisz się i na stronie wpisujesz swój adres e-mail i zatwierdzasz.

Oto link do rejestracji:

http://www.zielonymail.com/pages/index.php?refid=rafikos26

albo jak kto woli: z banera na górze stronki ( nad postami wyświetla się ) ..


Dostaniesz maila z linkiem aktywującym rejestrację, i po kliknięciu w link otwiera się strona Zielony Mail. I na stronie wpisujesz swoje dane.
Aby pozyskiwać do Zielony Mail inne osoby musisz posiadać link referencyjny, który pobierasz po zalogowaniu się do programu, wchodzisz na zakładkę program partnerski i tam jest.
Loguj się i klikaj często. Zarobisz więcej jak będziesz częściej klikał w reklamy i zapraszał inne osoby do programu..

                                                            Zapisz się już teraz!!!

Polecam każdemu w 100% tą stronkę z zarabianiem przez internet, naprawdę warto, i jest w 100% wypłacalna :-) .. ZAPRASZAM CHĘTNYCH ..

sobota, 27 sierpnia 2011

Łowiska - Odra w okolicach Górzycy ..

Odra w okolicy miasteczka Górzyca ma niesłychanie ciekawą i urozmaiconą linię brzegową. Długie, kamieniste główki, stare, zrujnowane przez wodę opaski omywane przez główny nurt rzeki, głębokie doły i płytkie kamieniste rafy, zwalone do wody drzewa i zatopione krzaki tworzą niezwykle atrakcyjne łowisko. Każdy wędkarz na pewno znajdzie odpowiednie dla siebie miejsce. Znajdzie także ryby, bo na tym odcinku Odry jest ich dostatek. Miłośnicy ryb spokojnego żeru mogą liczyć na udane połowy grubych leszczy, płoci i krąpi. Często przyłowem będą karpie. Trafiają się także liny, amury, a nawet brzany i karasie. Wędkarze polujący na drapieżniki złowią szczupaki, sandacze, okonie, a także klenie, jazie i bolenie. Czasem na przynętę połakomi się wąsaty sum.

Znakomite łowiska leszczy

W miejscu, w którym woda napływa na jakąś przeszkodę, np. na ostrogę, mocny nurt wymywa głęboki dół. I właśnie w takich dołach miejscowi wędkarze łowią kapitalne leszcze, klenie i jazie.Czym głębszy dół, tym lepsze łowisko. Używając solidnego sprzętu: 4m wędzisk, kołowrotków z żyłką 0,25mm i przyponów 0,18-0,20mm. Na żyłkę zakładają duży wyporny spławik i ciężarek 20g - taki zestaw utrzymuje przynętę w jednym miejscu na dnie, nie jest spychany przez mocny nurt w kamienie u nasady ostrogi, a wyporny spławik nie pozwala się zatopić wirom i prądowi. Na haczyk zakładają po kilka ziaren kukurydzy, czerwone robaki, kostki ziemniaków, rzadziej białe robaki. Efekty mają wyśmienite i w ich siatkach najczęściej pływają 2-kilogramowe leszcze, grubaśne jazie, płocie i klenie, a czasem nawet karpie. Oczywiście skutecznie można połowić również w innych miejscach i innymi metodami. W warkoczach za główkami i na opaskach dobrze sprawdza się przystawka ze spławikiem, a w basenach między ostrogami gruntówka z koszyczkiem zanętowym lub bez. Miłośnicy przepływanki mogą spróbować swych sił na prostkach ze średnim uciągiem wody.

  
Spinning w garść

Spinningiści na szczytach ostróg i kamiennych opaskach mogą zapolować na duże klenie i jazie. Najskuteczniejszymi przynętami szczególnie na opaskach są niewielkie 4-5 centymetrowe woblerki o agresywnej pracy. Warto także spróbować na niewielkie błystki obrotowe. Oprócz jazi i kleni trzeba liczyć się z braniem brzan lub szczupaków, gdyż często odwiedzają one te miejsca. Wytrawni łowcy powinni zmierzyć się z licznie występującymi tutaj boleniami. Rapy są niezwykle płochliwe i ostrożne, dlatego polując na nie trzeba stać się niewidzialnym. Niezawodnymi przynętami są wąskie błyski wahadłowe i obrotowe longi. Sprawdzają się także 5-7 centymetrowe twistery i rippery. Na szczupaki i sandacze warto zasadzić się na kamienistych opaskach. Wielu wędkarzy omija te wspaniałe łowiska, bo jak twierdzą prąd jest tutaj za mocny, brzeg prosty i nieciekawy, a zaczepów mnóstwo. Jest to duży błąd, bo choć prostki są trudne do obłowienia, obfitują w różne gatunki ryb. Najskuteczniejszymi przynętami na opaskach są 5-7 centymetrowe pływające woblery, które prowadzi się bardzo powoli pod prąd. Oprócz szczupaków i sandaczy można liczyć na dorodne klenie i jazie.

Ciemną nocą

Ciepłe letnie noce są znakomitą porą do łowienia drapieżników. Kluczem do sukcesów jest znalezienie odpowiedniego łowiska. musi być płytkie ( najlepiej jeśli głębokość nie będzie przekraczała 1m ), z dnem pełnym zaczepów ( kamieni, patyków ) i wyraźnym uciągiem wody. W takich miejscach sprawdzają się płytko schodzące, pływające woblery. Jeśli zachowacie absolutną ciszę na łowisku, nocne polowanie zakończy się złowieniem wspaniałych kleni, jazi i sandaczy, a jeśli macie choć trochę szczęścia rzeka obdarzy was sumem.

Artykuł ten opisuje rzekę Odrę, jakie występują w niej gatunki ryb i jak je łowić.. Mam nadzieję, że się przyda wielu wędkarzom z tamtej okolicy i nie tylko..

Pozdrawiam

piątek, 26 sierpnia 2011

Morski multiplikator ..

Do łowienia w morzu używa się kołowrotków o stałej szpuli ( montowanych pod wędziskiem ) oraz multiplikatorów mocowanych od góry. Początkujący wędkarze wolą te pierwsze, gdyż łatwo się nimi posługiwać - wystarczy przytrzymać żyłkę, otworzyć kabłąk i zarzucić. Kołowrotkiem o stałej szpuli trudniej się jednak zwija żyłkę podczas holowania dużych okazów. Przy łowieniu z brzegu lub z łodzi, gdy zestaw opuszcza się do wody pionowo, multiplikatorów używa się znacznie częściej. Nazwa tych kołowrotków pochodzi od angielskiego słowa " multiplication " czyli zwielokrotnienie - na każdy obrót korbki kołowrotka przypada kilka obrotów jego szpuli. Przełożenie może wynosić np. 2:1, 4:1, lub 6:1; w małych multiplikatorach jest ono na ogół wysokie, by móc szybko nawijać żyłkę na szpulę o niewielkiej średnicy. Duże modele mają niższe przełożenie, co pozwala łatwiej holować duże ryby. Multiplikatory sprawdzają się w najtrudniejszych warunkach, między innymi dzięki swej solidnej budowie. Główne elementy tych kołowrotków to sprzęgło, szpula, terkotka, system hamulcowy, prowadnica żyłki ( w niektórych modelach ) oraz obudowa.

System hamulcowy

Jest to najważniejszy, a zarazem najbardziej wrażliwy układ w multiplikatorze. W najtańszych modelach zużywa się on najszybciej; warto więc zainwestować w kołowrotek wyższej jakości, który będzie służył wiele lat. Sprzęgło hamulca można precyzyjnie dostroić do wytrzymałości żyłki. Gdy ryba ucieka, sprzęgło pozwala jej wybierać żyłkę z taką siłą, by nie mogła jej zerwać. Istnieją dwa typy hamulców: regulowane za pomocą pokrętła oraz za pomocą dźwigni. Pierwsze mają pokrętło w kształcie gwiazdy. Jest ono umieszczone pomiędzy korbką a obudową multiplikatora. Korbka ma przeciwwagę, co stabilizuje obroty szpuli. Przekręcanie pokrętła do przodu powoduje dociśnięcie hamulca i na odwrót. Jeszcze do niedawna multiplikatory z hamulcem regulowanym za pomocą dźwigni pozostawały poza zasięgiem większości wędkarzy, gdyż były bardzo drogie. Dziś ich ceny są przystępne i kołowrotki te stają się bardziej popularne. " Gwiazdkę " zastąpiła w nich dźwigienka, poruszająca się po łuku po prawej stronie obudowy. Im bardziej się ją odchyla, tym większa siła hamuje szpulę. By zwolnić szpulę przed rzutem, należy dźwigienkę maksymalnie odchylić od siebie. Wiele z multiplikatorów do łowienia z plaży ma szpule z plastiku - nadają się tylko do delikatnego łowienia. Podczas łowienia z łodzi sprawdzają się jedynie duże i masywne multiplikatory, wykonane z aluminium lub stali nierdzewnej. Działają na nie tak duże obciążenia, że czasami się zdarza, iż szpula się odkształca lub ulega wyrwaniu.

Grzechotka

Gdy jest włączona przy zwolnionej szpuli, nie pozwala na samoczynne odwijanie się żyłki. Jeśli jednak ryba zaczyna odpływać z przynętą, grzechotka sygnalizuje to głośnym piskiem. Niewielu wędkarzy wykorzystuje tę cenną zaletę. Niektórzy zaś korzystają z grzechotki w niewłaściwy sposób - luzując tylko hamulec zamiast zwolnić szpulę. Gdy ryba odpływa, muszą na nowo ustawić hamulec i wyłączyć terkotkę, co zawsze zabiera im sporo czasu. Jeśli się nabierze nieco wprawy, uniesienie wędziska po braniu, włączenie szpuli i wyłączenie terkotki trwa bardzo krótko. Nie powinno się holować ryby z włączoną grzechotką ani jej wyłączać, gdy szpula jest jeszcze zwolniona.

Dodatkowy hamulec

Wiele multiplikatorów, zwłaszcza plażowych, ma dodatkowy hamulec, zapobiegający powstaniu przy wyrzucie " brody " z żyłki. Dzieje się tak wtedy, gdy szpula obraca się zbyt szybko w stosunku do ilości wydostającej się z niej żyłki. Może to być hamulec magnetyczny lub odśrodkowy. Odśrodkowy zazwyczaj ma dwa przesuwające się trzpienie zamontowane w szpuli. Gdy szpula się obraca, trzpienie siłą bezwładności rozsuwają się na boki i trąc o obudowę hamują obroty. Im szybciej się szpula obraca, tym siła hamowania jest większa. Wadą jest to, że nie można jej regulować; można natomiast trzpienie z multiplikatora wymontować. Hamulec magnetyczny ma dwie tarcze ( na szpuli i na obudowie ), na których znajduje się od ośmiu do dwunastu promieniście ustawionych płaskich magnesów. Gdy szpula się obraca, magnesy te wzajemnie się hamują. Im bliżej są umieszczone, tym siła hamowania jest większa i tym wolniej szpula się obraca. Hamulec magnetyczny multiplikatora można bardzo płynnie regulować, zmieniając odstęp pomiędzy dwiema tarczami.

Prowadnica żyłki

Gdy się zwija żyłkę na szpulę, prowadnica układa ją w równomiernych zwojach. Wędkarze plażowi twierdzą, że usunięcie prowadnicy pozwala zwiększyć zasięg rzutów o 10-15 m. Trzeba jednak wówczas podczas zwijania dociskać żyłkę przed szpulą kciukiem, co nie każdemu wędkarzowi udaje się wystarczająco dobrze opanować. Niektóre z multiplikatorów mają prowadnice w kształcie ramienia, poruszającego się w poprzek.

Obudowa

Może być wykonana z różnych materiałów, których wciąż przybywa wraz z rozwojem technologii. Stal nierdzewna i aluminium w wielu wypadkach musiały ustąpić grafitowi. Jest niezwykle odporny, ultralekki i pozwala się bez kłopotu formować i obrabiać z wielką dokładnością. Po połączeniu z tytanem i innymi materiałami rodem z programów kosmicznych tworzy bardzo trwałe niemal niezniszczalne kompozyty. To bardzo ważne, gdyż podczas łowienia dużych ryb multiplikator poddawany jest dużym obciążeniom.

Użycie multiplikatora

Przed nawinięciem żyłki na szpulę należy założyć na nią miękki podkład, gdyż podczas zwijania na żyłkę działa olbrzymia siła. Trudno w to uwierzyć? Wystarczy owinąć kawałek żyłki wokół palca i mocno ją pociągnąć.

Praktyka

Multiplikatory są łatwe w użyciu, choć w ogólnym mniemaniu jest odwrotnie. Trzeba jednak opanować do perfekcji posługiwanie się takim kołowrotkiem. Jedyna radą na to jest praktyka. Przy zarzucaniu nie wolno pozwolić, by szpula obracała się zbyt szybko. Najlepiej dociskać ją wówczas kciukiem. Jeśli się tego nie zrobi, rzut może się zakończyć wielkim kłębem żyłki.

Trwałość

Obudowa powinna być odporna na korodujące działanie wody morskiej. Jednak nie można dopuścić do tego, by mokry kołowrotek leżał w szufladzie przez kilka lub kilkanaście dni. Po każdym łowieniu kołowrotek należy powycierać do sucha miękką szmatką i pozwolić mu wyschnąć w ciepłym pomieszczeniu, po czym lekko natłuścić delikatnym smarem lub olejem maszynowym. Kłopot to niewielki, ale za to kołowrotek posłuży Ci przez długie lata a przy okazji... nieco zaoszczędzisz.

Artykuł został napisany z książki o tematyce łowienia morskiego, mam nadzieję, że komuś się przyda i poczyta sobie..

Pozdrawiam

czwartek, 25 sierpnia 2011

Morski zestaw gruntowy ..

Podczas wędkowania w morzu ołowiane ciężarki i specjalny system montowania zestawu gruntowego, tzw. paternoster, spełnia bardzo ważną rolę - pozwalają podać przynętę dokładnie w miejsce żerowania ryb. Dodatkowo dzięki zastosowaniu przyponu bocznego przynęta może zachowywać się naturalnie, pozostając jednocześnie przez cały czas w jednym miejscu. Na rynku dostępne jest ogromne bogactwo ciężarków i bomów do zestawów paternoster. Warto się dokładnie dowiedzieć, kiedy i jakiego rodzaju sprzętu należy używać oraz co i za ile kupić. Pozwoli to zaoszczędzić wiele pieniędzy i zbędnego wysiłku. Zamiast biegać po sklepach lub szukać fachowców znających się na łowieniu w morzu możesz przecież wędkować.

Ciężarki

Wybór odpowiedniego obciążenia jest bardzo istotny - i to bez względu na to, czy wędkuje się z brzegu, czy z łodzi. Podczas łowienia z brzegu trzeba przede wszystkim wziąć pod uwagę odległość, na jaką zarzucany będzie zestaw. Najczęściej będą to znaczne odległości ( 100-150 metrów ), dlatego konieczne będzie użycie dużego obciążenia. Nie bez znaczenia są też warunki pogodowe. Silne podmuchy wiatru lub deszcz znacznie utrudniają dalekie rzuty. Podczas wędkowania z łodzi liczą się przede wszystkim głębokość łowiska i wysokość fal. Im głębsza woda i większe fale, tym cięższy powinien być ołów. W przypadku łowienia przy samym dnie w głębokich, wyżłobionych przez silne prądy rynnach używa się plecionki. Ma ona dużo mniejszą średnicę niż żyłka nylonowa o tej samej wytrzymałości i stawia o wiele mniejszy opór prądom wodnym. Oznacza to, że potrzeba mniej ołowiu, aby utrzymać zestaw przy dnie. Plecionka ma jeszcze dodatkową zaletę - prawie się nie rozciąga. Dzięki temu lepiej sygnalizuje brania, a skuteczność zacięć znacznie wzrasta.

Ciężarek jak kotwica

Łowiąc ryby w czasie przypływu oprócz wagi ciężarka powinno się wziąć pod uwagę także inne czynniki. Wykonując dalekie rzuty koniecznie należy stosować obciążniki w kształcie kuli lub torpedy. Niewielu wędkarzy ( i niewiele z ich wędek ) może sobie poradzić z ciężarkami ponad 300-gramowymi. Poza tym nawet olbrzymi kawałek ołowiu nie jest w stanie zakotwiczyć zestawu przy silnych falach bocznych. Morze wyrzuciłoby na brzeg zestaw z takim obciążeniem w kilka minut. Rozwiązaniem jest wykorzystanie ciężarków z drucianymi wąsami. Takie ciężarki można kupić w różnych wielkościach od 85 do 250g. W ołowianych ciężarkach z drutem zamocowanym na stałe wąsy rozchodzą się od wierzchołka ołowiu i działają jak małe kotwice, unieruchamiając zestaw na dnie morza bez względu na wiatr czy fale. Jedyną wadą kotwiczącego ciężarka jest to, że przy wyciąganiu zestawu często się o coś zahacza. Ołów z wąsami odczepianymi jest tak zaprojektowany, aby nie było problemów przy wyciąganiu zestawu. Gdy przynęta leży na dnie morza, druty pewnie kotwiczą zestaw, a podczas ściągania przynęty same się odchylają i ciągną za zestawem. Ten rodzaj obciążenia jest podstawowym wyposażeniem wędkarzy łowiących z plaż. Do zarzucania na dalekie odległości najodpowiedniejszy jest ciężarek 150-gramowy. Takie obciążenie pozwala na wędkowanie w różnych warunkach pogodowych i przy użyciu różnych przynęt.

Inne ciężarki

Owalne ciężarki z drutami są przydatne w głębokich łowiskach i podczas sztormowej pogody. W takich warunkach wędkarz nie ma wyboru i musi używać cięższych zestawów niż wymagałaby tego wielkość łowionych ryb. Czasami jednak powierzchnia morza jest spokojna. Należy wtedy pozwolić, aby zestaw wolno przetaczał się po dnie. Podczas łowienia z plaży pozwoli na to ciężarek 50-150 g, w kształcie torpedy lub kuli. Do spiningowania używa się ciężarków wąskich i wydłużonych, aby zmniejszyć opór wody w trakcie prowadzenia przynęty. Do tego najlepiej nadają się spirale Jardine'a, które można wymieniać bez rozbrajania zestawu, lub ciężarki Wye'a. Do spiningowania używa się także przelotowych ciężarków w kształcie oliwki. Należy zablokować je z dwóch stron stoperami lub węzłami.

Morski paternoster

Wyróżnia się dwie odmiany tego zestawu, w którym ważną rolę odgrywa tzw. bom. Jest to plastikowa rurka, mająca z boku łącznik. W pierwszej odmianie do bomu mocuje się ciężarek, w drugiej - przypon z haczykiem.
Bom do mocowania przyponu z haczykiem - jest sztywnym elementem. Zakłada się go pomiędzy żyłkę główną a przypon. Dzięki rozdzieleniu żyłki głównej i przyponu zestaw właściwie prawie nigdy się nie plącze.
Bom w zestawie składającym się płasko - działa podobnie, ale ma pewną zaletę: podczas zarzucania ołów i przynęta są blisko siebie. Dzięki temu można zarzucić przynętę bardzo daleko ( mniejszy opór powietrza ). Gdy tylko zestaw znajdzie się w wodzie, ciężarek i przynęta natychmiast ustawią się we właściwej pozycji.
Bom do ciężarka, montowany przelotowo - jest podstawowym elementem podczas wędkowania z łodzi lub z plaż. Można go kupić w sklepie. Jednak taniej jest wykonać go samodzielnie. Potrzebny będzie nierdzewny drut i krótka plastikowa rurka. Przelotowe bomy są szczególnie przydatne przy łowieniu ryb z łodzi. Natomiast podczas wędkowania z brzegu, gdy zachodzi konieczność wykonywania bardzo dalekich rzutów, nie powinno się ich używać.
Ciężki bom wykonany z grubego plastiku lub metalu - ( np. Clementsa albo Kilmore'a ) ma zastosowanie w głębokich łowiskach i przy mocno sfalowanej powierzchni morza. Takie bomy mają niestety jedną wadę - są drogie. Różnorodność zestawów typu paternoster i ołowianych ciężarków powoduje, że wędkowanie jest proste i efektywne. Decydując się na któryś z nich zastanów się najpierw, jakie ryby chcesz łowić i gdzie to będziesz robił.

Artykuł został napisany z książki o tematyce łowienia morskiego, mam nadzieje, że się komuś przyda kto lubi łowić na morzu, i nie wie jakie ma zastosować zestawy gruntowe..

Pozdrawiam

niedziela, 21 sierpnia 2011

Wędziska plażowe ..

Wędziska plażowe wymyślono po to, by można było nimi wyrzucać ciężki zestaw gruntowy daleko od brzegu, w miejsce, w którym żerują ryby. Kije te dobrze pokazują brania i amortyzują szarpnięcia zaciętej ryby. Wędzisko plażowe należy jednak starannie dobrać do warunków łowienia. Na morskie okonie nie jest potrzebne specjalne wędzisko dorszowe, którym da się wyrzucić nawet 250-gramową przynętę na blisko 150 metrów, a holowaną dużą rybę przeciągnąć przez przybrzeżne kamienie i gęste, splątane zielsko.

Portfel


Większość wędkarzy bierze pod uwagę cenę sprzętu. Dobrze spisujące się wędzisko plażowe wcale nie musi być drogie. Najdroższe plażówki, wytwarzane z najlepszych materiałów, pozwalają osiągać największy zasięg rzutów - pod warunkiem jednak, że wędkarz opanował technikę. Jeśli łowienie z plaży uprawia się jedynie od święta, nie ma czasu na opanowanie techniki bardzo dalekich rzutów. Wystarczy wówczas niedrogie wędzisko, którym i tak da się zarzucić średnio ciężki zestaw na odległość rzędu 110 metrów. Najtańsze kije plażowe wykonane są w całości z włókien szklanych, czasami z niewielkim dodatkiem włókien węglowych. Mają akcję paraboliczną, wyginając się pod ciężarem najmniejszej ryby. Są wprawdzie ciężkie, a ich akcja ogranicza zasięg rzutów. Nie rujnują jednak portfela, a nawet spośród najtańszych modeli można wybrać kij z przyzwoitymi przelotkami i dobrym uchwytem kołowrotka.

Szybka akcja


Większość średnio drogich i najdroższych wędzisk plażowych składa się w dużej części z włókien węglowych. Do niektórych dodaje się kewlaru - usztywnia on kij, ale zwiększa jego łamliwość.W porównaniu z tanimi kijami droższe wędziska maja na ogół szybszą akcję. Sztywny dolnik pozwala daleko rzucać, część środkowa zgina się dość wyraźnie i pozwala na bezpieczny hol, a delikatna szczytówka jest bardzo czułym wskaźnikiem brań.
W droższych wędziskach plażowych - najsztywniejszy jest dolnik, co zwiększa zasięg rzutów. Jeśli podczas rzutu zgina się, pochłania część energii potrzebnej do wysyłania przynęty w morze. Z drugiej strony - wygięcie dolnika nadaje kijowi miękkość przy zarzucaniu; należy więc znaleźć kompromis. Do usztywniania dolnika stosuje się najczęściej duraluminium lub dodatkowe włókna węglowe ( te ostanie są zdecydowanie lżejsze ).
Akcja wędziska a jego moc - tych dwóch pojęć nie należy mylić. Mocne wędzisko może bowiem mieć akcję paraboliczną. Dla większości kijów plażowych podaje się na dolniku, tuż powyżej rękojeści, ciężar wyrzutowy. Pozwala on na ocenę mocy wędziska.
Rodzaj połowów - również decyduje o rodzaju kupowanego wędziska. Do wędkowania w przybrzeżnych wodach morskich o zróżnicowanym charakterze przydadzą się dwa różne kije - jeden mocny, do łowienia ciężkimi przynętami z dużej odległości, drugi lżejszy, do zarzucania przynęty blisko brzegu.
Długość wędziska - jest bardzo ważna, bo im jest dłuższe, tym dalej pozwala zarzucać. Długie kije ułatwiają utrzymywanie żyłki nad powierzchnią wody. Zbyt długim kijem byłoby się trudno posługiwać, dlatego długość wędek plażowych wynosi najczęściej ok. 3,7m. Do zarzucania zza pleców na największe odległości używa się wędzisk około 4-metrowych lub dłuższych. Dłuższe wędzisko pomaga w wykonywaniu rzutów wahadłowych, choć wielu wędkarzy stosuje tę technikę z krótszymi kijami.

Gdzie założyć kołowrotek

Położenie kołowrotka na dolniku może być dowolne, ale najczęściej montuje się go wysoko, w górnej części rękojeści, by jak najlepiej wyważyć wędkę. Błędem jest jednak montowanie kołowrotka zbyt wysoko, gdyż sprawia to, że wykonanie rzutów staje się bardzo utrudnione i męczące.
Prawidłowo umocowany kołowrotek - powinien się znajdować 70-80 cm od końca dolnika. Punkt mocowania łatwo znaleźć: koniec dolnika umieszcza się pod pachą i wyciąga się przedramię wzdłuż kija. Kołowrotek montuje się w miejscu, w którym kciuk spoczywa na wędzisku.
Niektórzy wędkarze wolą zakładać kołowrotek blisko końca dolnika, zwłaszcza na wędziskach o długości powyżej 4m. Silniejszą ręką przytrzymuje się wówczas górną część rękojeści, a słabsza spoczywa na uchwycie kołowrotka ( niektórzy wędkarze uważają, że tak jest wygodniej ). Tak zamontowany kołowrotek najlepiej wyważa wędzisko, a zarzucanie jest najłatwiejsze. Przy niektórych rzutach, np. zza pleców, niskie położenie kołowrotka to sprawa najważniejsza, jakkolwiek sprawdza się w każdej technice rzutu.
Trudniej jednak nawija się wówczas żyłkę, zwłaszcza przy holu na ciężkim zestawie lub wśród wodorostów, a kołowrotek jest bardziej narażony na uszkodzenie o podłoże. Gotowe wędziska wyposażone są przez producentów najczęściej w stały uchwyt kołowrotka. Taki uchwyt bywa zazwyczaj umieszczany na odpowiedniej wysokości, jakkolwiek w precyzyjnym wyważeniu kija lepiej się sprawdzają przesuwane pierścienie zaciskane pokrętłem.

Przelotki

Przy zakupie gotowego wędziska plażowego lub podczas jego samodzielnego wykonywania szczególnej uwagi wymagają przelotki. Powinny mieć wkładkę zmniejszającą tarcie i odporną na ścieranie.
Liczba i wielkość przelotek - zależy od rodzaju kołowrotka, jakiego się używa z wędziskiem. Żyłka wysnuwająca się z multiplikatora podczas rzutu układa się niemal w linii prostej. Dzięki temu jej tarcie o pierścienie przelotek jest minimalne. Dlatego w tym przypadku najlepiej sprawdza się siedem lub osiem niewielkich przelotek.
Z kołowrotkiem o stałej szpuli - wysnuwająca się z niego żyłka zakreśla stożek, najlepiej widoczny przy pierwszej przelotce. Zwiększa to wydatnie opór żyłki ocierającej się przy wyrzucie o pierścienie przelotek. Wynika stąd, że lepiej użyć mniej przelotek, ale o większej średnicy. Opisane powyżej różnie uzbrojone wędziska plażowe pozwalają przy żyłce o średnicy 0,35mm uzyskiwać podobne parametry rzutów.
Wybór kijów do łowienia z plaży jest coraz większy i na ogół nadają się one do łowienia w zróżnicowanych warunkach. Wędziska specjalistyczne potrzebne są na ogół tylko w wyjątkowych sytuacjach. Dobrze leżący w ręku kij, którym da się wyrzucić przynętę ważącą 100-200g, powinien się sprawdzić na większości łowisk.

Artykuł został napisany z książki o tematyce łowienia morskiego, myślę, że się komuś przyda jak będzie kupował wędkę i żeby wiedział jaką ..

Pozdrawiam

Taktyka na Suma ..

Sumowe łowiska

Sumy żyją we wszystkich większych polskich rzekach i w wielu jeziorach. Przymierzając się jednak do łowienia tych ryb należy pamiętać, że wymagają one od wędkarza wielkiej cierpliwości. Na sukces przychodzi bardzo długo czekać.Wynika to częściowo z faktu, że sumy potrafią długo obywać się bez pożywienia.Tę zdolność zawdzięczają swemu stosunkowo dużemu żołądkowi. Napełniwszy go podczas żerowania sum zaszywa się w swojej kryjówce. Tam, leżąc w spokoju na dnie, przez długie godziny trawi pokarm. Tylko cierpliwe, wielogodzinne moczenie przynęty daje szansę na spotkanie z sumem, który właśnie postanowił wyruszyć na inspekcję swego terytorium. Chyba najbardziej znanym polskim łowiskiem sumów jest dolna Odra. Akwen ten słynie z wielu osobników rekordowej wielkości. To właśnie tam złowiono najwięcej okazów, których waga przekraczała 40 kilogramów. Innym znakomitym sumowym matecznikiem jest odcinek Narwi poniżej Jeziora Zegrzyńskiego. Często trafiają się tam sumy ponad czterdziestokilogramowe. Dobrym miejscem są także wodonośne tereny koło Wrocławia i znajdujące się tam rozlewiska Oławy. Łowione w nich sumy dorastają nawet do 30 kilogramów. Wiele znakomitych sumów
trafia na wędkę w Wiśle koło Sandomierza. Ciepłolubny sum znajduje doskonałe miejsca do rozmnażania i szybkiego wzrostu w podgrzanej wodzie kanałów zrzutowych i jezior w okolicach elektrociepłowni w Koninie.

Sprzęt na sumy

Właściwy zestaw do łowienia sumów powinien składać się z dość długiego wędziska o akcji pośredniej ( najlepiej o długości 3,60 do 3,90m ), dobrego kołowrotka o stałej szpuli, zaopatrzonego w co najmniej 200m zapas żyłki o średnicy 0,40mm, oraz kutego haczyka wielkości 4-1/0. Doskonałym uzupełnieniem są podpórki do wędziska oraz elektroniczny sygnalizator brań.

Nieświeża przynęta

Dobrymi przynętami na sumy są żywe lub martwe rybki. Żywce najlepiej zbroić zakładając haczyk za górną wargę lub wbijając go w trzon ogona. Używając martwej rybki dobrze jest umieszczać haczyk w połowie długości przynęty, tak by grot haczyka był skierowany do ogona. Połykanie ofiary sum zaczyna najczęściej od głowy i dlatego takie uzbrojenie przynęty ułatwi skuteczne zacięcie. Doskonałą przynętą na sumy są także kawałki wątroby lub jelit drobiowych. Dobrą przynętą na sumy jest także turkuć podjadek, i pijawki, jeśli inne przynęty zawiodą. W praktyce wszystko, co dla nas pachnie nieprzyjemnie, jest w stanie przywabić suma. Najważniejszą kwestią jest odpowiednie dobranie haczyka do wielkości stosowanej przynęty. Upewnij się, czy grot haczyka wystaje, w przeciwnym razie zacięcie będzie nieskuteczne.

Montujemy zestaw

Zestaw na sumy składa się z długiego przyponu przymocowanego do krętlika oddzielającego go od żyłki głównej i przelotowo zamontowanego obciążenia. Żyłkę główną przewlekamy przez oczko drugiego krętlika i zakładamy gumowy stoper oddzielający oba krętliki. Do górnego krętlika przywiązujemy na przyponie 50cm-owym oliwkę o masie 80g ( jej wielkość zależy od głębokości łowiska i uciągu wody ). Innym
dobrym sposobem obciążenia sumowego zestawu jest założenie na żyłkę główną przelotowego ciężarka zaopatrzonego w plastikową rurkę. Przynęta powinna leżeć na dnie, dlatego łowiąc na całą martwą rybkę trzeba pamiętać o przebiciu jej pęcherza pławnego. Jeśli przynętą jest żywiec, to dobrze jest nawlec na trzonek haczyka styropianową kulkę, która będzie delikatnie unosiła rybkę do góry. W przeciwnym razie żywiec ukryje się w roślinach lub zaczepach na dnie.

Zacięcie i hol

Sum jest bardzo ostrożny i dlatego, gdy próbując przynęty poczuje najmniejszy opór, zazwyczaj ją porzuca. Dlatego właśnie tak istotne jest stosowanie przelotowego obciążenia i czułych wskaźników brań. Gdy sum weźmie przynętę i zacznie się z nią oddalać, należy natychmiast zdecydowanie zaciąć. Szybkie zacięcie zapobiegnie głębokiemu połknięciu przynęty oraz niepotrzebnemu zranieniu ryby. Sumy są bardzo silne, a do tego niełatwo dają za wygraną. Po zacięciu wykonują długi, energiczny odjazd, próbując schronić się w zaczepach. Przed łowieniem zorientuj się, czy w łowisku są zawady i gdzie się znajdują.

Lądowanie

Do bezpiecznego i skutecznego lądowania suma niezbędny jest duży podbierak z długą siatką. Bardzo duże, kilkudziesięciokilogramowe osobniki, które nie mieszczą się w podbieraku, doświadczeni wędkarze podbieraja ręką, stosując chwyt za dolną szczękę. By uniknąć otarcia ręki o tarkę w pysku suma, warto załozyć rękawicę. Wyciągnąwszy zdobycz na brzeg należy zająć się wyjęciem haczyka. Dobrze jest użyć do
tego celu szczypiec, choć duża, zaopatrzona w mnóstwo drobnych ząbków paszcza jest zupełnie nie groźna. W razie potrzeby można śmiało włożyć rękę do jej wnętrza, bez obawy o utratę palców.

Artykuł ten został napisany z książki o tematyce sumowej, mam nadzieję, że się przyda wielu łowcom sumów.

Pozdrawiam

Fasola i Groch na karpie i liny ..

Nasiona roślin strączkowych (wszelkie odmiany fasoli i grochu) stanowią doskonałą przynętę nie tylko na karpie i liny, lecz także na inne gatunki ryb jak klenie. Nawet jeśli wprowadzamy je do łowiska w bardzo niewielkich ilościach to możemy liczyć na natychmiastowe efekty. Skuteczność tego rodzaju przynęty wynika częściowo z jej podobieństwa do naturalnego pożywienia karpi. Groch i fasola stosowane jako luźna zanęta, tworzą w wodzie nieduże skupiska, przypominając ślimaki słodkowodne. Są podobnej wielkości, dzięki czemu karpie prawie natychmiast uznają je za pokarm.

Gotowanie fasoli

Przygotowanie przynęty jest bardzo istotne. Nie należy stosować przynęty czy zanęty z suchych ziaren nasion strączkowych. Nierozmiękczona fasola i groch wchłaniają wodę i puchną w żołądku pechowego osobnika. W najlepszym przypadku naraża to rybę na cierpienia a w najgorszym może ją zabić. Przed gotowaniem wszystkie ziarna należy moczyć w zimnej wodzie przez co najmniej 3-4 godziny, następnie przez parę minut gotować we wrzątku, a przez kolejne 5-10 minut na małym ogniu. Bez takiej obróbki niektóre rodzaje fasoli mogą być niebezpieczne nawet dla ludzi. Dotyczy to szczególnie fasoli o nerkowatym kształcie, którą przed gotowaniem powinno się moczyć przez całą noc. Ale uwaga - zbyt długie gotowanie pozbawia fasolę składników odżywczych. Rozgotowane ziarna nie stanowią dla ryb żadnej atrakcji i są zbyt miękkie, by utrzymać się na haczyku.

Zanęcanie i zastosowanie

Wstępne zanęcanie łowiska przed połowem zdecydowanie zwiększy skuteczność roślin strączkowych. Karpie i liny mogą potrzebować czasu, żeby przekonać się, że nowy pokarm jest jadalny, choć najczęściej podobieństwo fasoli i grochu do naturalnego pokarmu sprawia, że ryby od razu się na nie łakomią. W nowym miejscu nie trzeba używać dużej ilości zanęty, ale jeśli przebywa tam więcej innych gatunków ryb to potrzeba więcej pokarmu. Aby przestawić ryby na dowolnie wybrany rodzaj grochu czy fasoli, prawie wszędzie wystarczą małe porcje zanęty. Odmiany fasoli, które warto wypróbować to fasola z czarnym oczkiem, fasolki mung i lima, jasiek, fasola czerwona oraz fasolka szparagowa. Większe odmiany, do ktorych nalezy fasola jasiek, używane pojedynczo lub po kilka sztuk, gorzej sprawdzaja sie na haczyku. Karpie szybko przestaja się nimi interesować, być może ze względu na rozmiar ziaren. Godna polecenia jako przynęta jest również soja. Spośród odmian grochu za najlepszą uznaje się cieciorkę (groch włoski). Praktyka potwierdza tę opinię na ogół ta odmiana jest rzeczywiście bardziej skuteczna niż inne rodzaje nasion roślin strączkowych. Warto wypróbować także ziarna groszku cukrowego, groch gunga oraz groch dun. Najmniejsze ziarna groszku cukrowego skutecznie wabią także inne gatunki ryb niż karpie i liny.

Na zakupy

Obecnie wiele sklepów wędkarskich sprzedaje fasolę i groch, w szczególności te, które specjalizują się w wędkarstwie karpiowym. Główna zaleta tego rodzaju przynęty (szczególnie podczas łowienia karpi) polega na tym, że ryby szybko się do niej przekonują. Na bardziej obleganych łowiskach stanowią doskonałą konkurencję dla kulek proteinowych i innych dużych przynęt. Jedynym prawdziwym minusem fasoli i grochu jest to, że nawet procą trudno je posłać na znaczną odległość. Cieciorka (groch włoski) jest dość twarda i można nią celować nawet w bardziej oddalone miejsca. Jeśli więc zastanawiasz się nad wyborem nowej przynęty na karpie i liny i inne ryby, wypróbuj fasolę lub groch - są niedrogie, ale bardzo skuteczne!

Artykuł ten jest na temat dwóch przynęt naturalnych skutecznych na karpia i lina. Mam nadzieję, że komuś się przyda na nie jedną wyprawę na ryby..

Pozdrawiam

wtorek, 9 sierpnia 2011

Cormoran Corcast Super Jet Match 8PiF 2500

Charakterystyka ogólna

Corcast to bogata rodzina kołowrotków, przeznaczonych do słodkowodnego łowienia.Seria Super Jet Match oferowana jest w dwóch rodzajach wielkości, kołowrotki dostępne są zarówno z przednim jak i tylnym hamulcem. Nasz model (wielkość 2500) określany jest przez producenta jako idealny dla profesjonalnych matchowych łowców oraz wyczynowców z wysokimi wymaganiami, nadający się również do lekkiego łowienia pstrągów oraz zestawów z bolonką. My sprawdziliśmy jego przeznaczenie przy lekkim połowie okoni, sprawdziliśmy go również wg przeznaczenia wskazywanego przez producenta, a więc był czas na testy podczas wypraw z bolonką.

Jakość i wykonanie

Pierwszy kontakt z młynkiem robi pozytywne wrażenie. Nowoczesna, zwarta konstrukcja, wszystko w złoto metalicznych barwach. Bliższe oględziny nie wykazały niedociągnięć w konstrukcji korpusu jak również pozostałych elementów. Sam korpus wykonany jest z tworzywa sztucznego. Korbka wyposażona została w mechanizm szybkiego składania. Omawiany Corcast Super Jet Mat wyposażony został w kilka ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. Na pewno ważną rolę spełnia aluminiowa matchowa szpula – jest duża, ma umożliwiać wykonywanie dalekich rzutów. Przy takim małym kołowrotku wygląda to naprawdę ciekawie. Uwagę zwraca również systemem Line Guard Protektor, którego zadaniem jest zapobieganie przedostawania się linki pod szpulę kołowrotka. Z ważniejszych rzeczy warto wskazać, że młynek wyposażono w szeroką rolkę prowadzącą żyłkę, która ma zapobiegać jej skręcaniu, nadto posiada natychmiastową blokadę biegu wstecznego, sprężynę kabłąka o wydłużonej żywotności. Całość pracuje na 7 łożyskach. Przełożenie testowanego modelu wynosi 5,1 : 1 a więc raczej uniwersalne.Waga kołowrotka – około 320g. Szpula Machowa pomieści odpowiednio 0,18mm – 125m, 0,20mm – 90m. W zestawie otrzymujemy zapasową szpulę matchową, również wykonaną z aluminium. Na kołowrotek udzielana jest przez Cormorana dwuletnia gwarancja.

Cena

Cormoran Corcast Super Jet Match w wielkości 2500 to wydatek około 180 zł. Producent wypuszczając na rynek sprzęt mieszczący się w przedziale cenowym do 200 zł, może liczyć na zainteresowanie wędkarzy. My również cenę uważamy za przystępną.

Przeznaczenie

Kołowrotek CORCAST dla profesjonalnych matchowych łowców oraz wyczynowców z wysokimi wymaganiami. Model 2500 perfekcyjnie nadaje się do lekkiego połowu pstrągów i do bolonki“. Tak producent jednoznacznie określa przeznaczenie swojego kołowrotka. Ten katalog przeznaczenia nie jest jednak sztywny jeżeli chodzi o ten model. Podczas lekkiego łowienia okoni metodą spinningową również sprawdza się całkiem zadowalająco. Generalnie można rzec, że testowy model stworzony jest do lekkiego łowienia, gdzie nie będzie poddawany sporym obciążeniom.

Praca

A więc po kolei…na pewno pozytywnym akcentem jest nawijanie linki, stojące na wysokim poziomie. Takiej jakości nawijania brak niekiedy w niejednym kołowrotku dostępnym za dużo większe pieniądze. Po częstej eksploatacji nie zauważyliśmy niedokładności w nawijaniu.
Hamulec to również mocna strona Corcasta Super Jet Match. Jest precyzyjny, czuły, równo i płynnie oddaje linkę. Pokrętło regulacji daje się ustawiać w szerokim zakresie mocy. Spory uchwyt korbki początkowo wydaje się dziwaczny i trzeba się do niego przyzwyczaić. Pewnie tkwi jednak w palcach wędkarza.
Mechanizmy w okresie eksploatacji pracowały płynnie i cicho. Siedem łożysk spełnia zadowalająco swoje zadanie. Z czasem zauważyliśmy niewielkie luzy na koszu i szpuli, które pogłębiły się nieznacznie wraz z okresem eksploatacji. Rolka prowadząca linkę jest szeroka, trzyma pewnie żyłkę na swoim miejscu.
Szeroka szpula to bardzo ciekawe rozwiązanie. Pozwala posyłać przynęty (oraz zestaw w przypadku łowienia na bolonkę), na zadowalające odległości. Szeroka szpula w Corcast Super Jet Match to bardzo dobre rozwiązanie. Machowa głębokość również ma istotny wpływ na wydłużenie rzutów.
Wspomnieć należy również o systemie Line Guard Protektor – czyli systemie który ma zapobiegać wpadaniu żyłki pod szpulę kołowrotka. Spełnia on swoje zadanie i nie zdarzyło się nam, aby linka znalazła się pod szpulą, choć kilkukrotnie system musiał "popracować" aby tak się nie stało. Dziwi trochę wykonanie tego systemu – ot takie włosie przyklejone od wewnętrznej strony rotora, przylegające nieznacznie do krawędzi szpuli.

Podczas łowienia w intensywnym deszczu, zmiana pracy nie jest mocno odczuwalna. Radzimy jednak unikać mocnego przemoczenia. Całkowite zamoczenie (zanurzenie) może zakończyć definitywnie żywotność Corcast’a. Absolutnie nie ma mowy o użytkowaniu sprzętu w słonych wodach, gdyż jego mechanizmy nie są do tego przystosowane. Idąc dalej, z wad należy wspomnieć o ujawnionym luzie na korbce. Luz pogłębił się z czasem eksploatacji Corcasta Super Jet Match. Przestrzegamy przed stosowaniem ciężkich przynęt stawiających spory opór w wodzie oraz przed używaniem młynka np. przy metodzie fedder. To nie jest optymalne przeznaczenie raczej delikatnego Super Jet Matcha. Nie ukrywamy, że najlepiej użytkowało nam się omawianego Corcasta podczas łowienia metodą bolońską.

Ogólne wrażenie

Cormoran Corcast 8PiF Super Jet Match to sprzęt o zadowalającej jakości wykonania.W naszej opinii jego optymalnym przeznaczeniem jest tylko lekkie łowienie  (np: okoni jeżeli chodzi o spinning), natomiast na pewno najlepiej sprawdza się podczas łowienia metodą bolońską. Dużą zaletą tej niewielkiej konstrukcji jest możliwość wykonywania dalekich rzutów.
Spinningiści mają większy wachlarz wyboru sprzętu z serii Corcast i jeżeli będą poszukiwali coś dla siebie, to radzimy przyjrzeć się dokładniej sprzętowi z tej samej serii, jednak z przeznaczeniem typowym do wskazanej metody, bo katalog wyboru młynków z serii Corcast 8PiF jest większy. Zastosowanie Corcasta Super Jet Match 8PiF 2500 do spinningu raczej sobie odpuśćmy, gdyż w tej metodzie jego przeznaczenie jest mocno ograniczone.

Zalety: wykonanie, cena, duża matchowa szpula, aluminiowa szpula w zapasie ..

Wady: z czasem pojawiające się luzy na koszu i szpuli, występujący luz na korbce, odporność na zamoczenie..

Artykuł opisuje test kołowrotka firmy Cormoran..

Pozdrawiam

niedziela, 24 lipca 2011

Jak złowić Brzanę na spinning

Sierpień jest gorącym miesiącem, we wrześniu najczęściej także dopisuje ciepło.W tym okresie, wielu spinningistów może łowić swoje ulubione gatunki ryb. Najciekawiej mają spinningiści rzeczni, którzy w sierpniu i we wrześniu mogą łowić praktycznie wszystkie gatunki drapieżników. Jednak jest pewna ryba, która często jest zapominana i pomijana przez wielu wędkarzy. Niektórzy uważają ją za bardzo trudną do złowienia na spinning, jedni omijają miejsca, w których żyją te ryby, jeszcze inni je całkowicie ignorują. A mowa tu o jednej z najwspanialszych ryb z naszych nizinnych, a także górskich rzek, o pięknej i bardzo walecznej brzanie.

Znalezienie odpowiednich miejsc, gdzie przebywają brzany i gdzie można złowić je na spinning to ciężka i żmudna praca. To duże poświęcenie, wymagające mnóstwa czasu i zaangażowania.W poszukiwaniu dobrych brzanowych łowisk nie sprzyjają przynajmniej trzy fakty. Pierwszym z nich są miejsca, w których łowi się brzany. Są to najczęściej łowiska z bardzo szybkim nurtem, który tworzy się w okolicy dużych kamienisk, jakimi są stare i zniszczone przelewy, opaski, a także duże śródrzeczne rafy.
Są to miejsca dość niebezpieczne, szczególnie dla mało wprawnego wędkarza, ponieważ najczęściej wymagają brodzenia w spodniobutach w szybkim i dość głębokim nurcie. Dodatkową trudnością są wszechobecne kamienie, które są obmywane całą siłą nurtu i przez to są bardzo śliskie. Drugim faktem niesprzyjającym łowieniu brzan na spinning są całkowicie niedostępne z brzegu miejsca, szczególnie śródrzeczne rafy, na których brzany mają swoje ulubione stanowiska. Są to niestety miejsca dostępne jedynie dla wędkarzy posiadających łodzie, wyposażone w silnik spalinowy. Prędkość i siła nurtu bardzo często wymaga użycia silnika, aby odpowiednio ustawić łódź w łowisku.
Trzecim elementem, który utrudnia odnalezienie dobrego łowiska brzanowego, jest fakt, że ryby te nie są typowymi drapieżnikami i wcale nie jest łatwo skusić je do brania stosując przynęty spinningowe. Brzana lubi zjadać mniejsze ryby żyjące w ich środowisku, jednak nie są one ich głównym pożywieniem. Dlatego, łowiąc spinningiem, skuszenie brzany wcale nie jest takie proste.Wielu spinningistów, którym brakuje nieco więcej praktyki, nawet jak znajdą odpowiednie brzanowe miejsce, nie jest w stanie złowić ani jednej sztuki. Najczęściej wynika to z braku doświadczenia w wyborze skutecznej przynęty oraz jej odpowiedniego zaprezentowania.

Mimo wielu przeciwnościom, można jednak z dużym powodzeniem łowić brzany na spinning. Trzeba zacząć od znalezienia potencjalnego miejsca, gdzie lubią przebywać brzany. Ryby te znajdziemy najczęściej w miejscach z szybkim i rwącym nurtem, tam gdzie jest duża ilość kamieni. Najczęściej są to stare, zniszczone i rozerwane ostrogi (główki), a także stare opaski brzegowe, oraz kamieniste rafy.
W takich miejscach brzany zajmują stanowiska, które są bezpośrednio obmywane przez główny nurt rzeki. Są to przede wszystkim okolice wlewów oraz okolice kantów ostróg i raf.Woda w tych miejscach wymywa w piasku za i przed kamieniami różne dołki, w których przebywają brzany. Ryby najczęściej znajdziemy na napływie tych miejsc, chociaż często brania następują bezpośrednio na przemiale lub nawet za nim, na zapływie.
Brzany przemieszczają się po łowisku zgodnie z godzinami żerowania.W momentach słabszego żerowania chowają się blisko dna, wśród kamieni, a w momentach zwiększonego żerowania wypływają coraz dalej od przemiału i wchodzą na napływ.W znalezieniu potencjalnego łowiska brzan pomogą nam także spławiające się na powierzchni ryby. Brzany bardzo lubią to robić i właśnie w taki sposób zdradzają nam swoje miejsce pobytu.Warto wziąć to pod uwagę i bacznie obserwować nieznane wcześniej miejsca. Znalezienie dobrego łowiska brzanowego blisko brzegu jest dość trudne i większe pole do popisu mają spinningiści posiadający swoje łodzie. Dla takich wędkarzy, w zasadzie nie ma ograniczeń w znalezieniu dobrego brzanowego łowiska. To wielka przewaga, którą warto wykorzystać.

Znając już miejsca, w których możemy spodziewać się brzan, warto przygotować odpowiedni sprzęt oraz przynęty, którymi można skutecznie je łowić. Brzana to gatunek bardzo silnej i walecznej ryby. Niestety wielkość i ciężar stosowanych do jej połowu przynęt wymusza na spinningiście zastosowanie dość delikatnego sprzętu, w porównaniu do siły i wielkości tej ryby. Najczęściej stosowane wędziska posiadają długość około 3m, ciężar wyrzutowy to 30 gramów, oraz moc wędziska 17-20lb. Tak dobrany kij pozwala na swobodne rzucanie małymi wabikami, na perfekcyjne wyczucie ich pracy w nurcie i oczywiście pozwala na dość szybki hol bardzo silnej ryby. Do wędziska trzeba zamocować średniej wielkości kołowrotek (rozmiar 2500-3000), a zestaw to dobra plecionka o wytrzymałości około 15lb. Tak mocna plecionka pozwala na dość swobodne holowanie brzany oraz zabezpiecza przed zerwaniem wielu przynęt w łowisku pełnym zaczepów. Poza tym warto zwrócić uwagę, aby cały zestaw nie był zbyt „toporny”, wówczas będziemy mieli komfort w łowieniu małymi przynętami. Natomiast zbyt słaby zestaw nie wytrzyma konfrontacji z walczącą brzaną w silnym nurcie.

Brzany łowi się głównie na małe woblery. O wyborze nie decyduje kształt woblera, (bo używa się zarówno kulistych, jak i spłaszczonych, czy podłużnych), ale jego praca.Wobler powinien pracować szybko, ale nie agresywnie i jego praca powinna być bardzo równa.Woblery, które gasną w nurcie i co jakiś czas tracą swoją pracę, nie nadają się do łowienia brzan. Stosowane woblery mają zazwyczaj długość od 4 do 6 cm i z tego powodu są najczęściej lekkie. Dobry wobler na brzany powinien charakteryzować się także tym, aby podczas jego prowadzenia chodził blisko dna, nawet od czasu do czasu stukając sterem o kamienie. Tylko tak pracującymi woblerami jesteśmy w stanie skusić brzanę do ataku.
Niestety większość małych woblerów jest zbyt lekka, aby zanurzała się na odpowiednią głębokość. Wówczas skutecznym sposobem jest dociążenie woblera w miejscu przedniej kotwicy. Zamiast kotwicy montuje się małą śrucinę lub łezkę z ołowiu. Ciężar dobiera się w zależności od głębokości łowiska, pamiętając aby nie przeciążać woblera, bo spowoduje to zanik jego pracy. Kolejnymi skutecznymi przynętami są małe rippery oraz twistery w wielu kolorach, od czarnego, skończywszy na żółtym. Wielkości gumowych przynęt są podobne, jak w przypadku łowienia na woblery. Ciężar główki jigowej także dobiera się do głębokości łowiska.Ważne jest, aby guma swobodnie pracowała blisko dna i aby nie grzęzła pomiędzy kamieniami.
Obydwa rodzaje przynęt prowadzi się w podobny sposób. Sprawdza się zarówno prowadzenie przynęt pod prąd, ukośnie do niego, jak i z prądem.Wszystko zależy od rodzaju miejscówki, od ukształtowania dna, a także od tempa i siły płynącego nurtu. Brzany chętnie atakują przynęty płynące z prądem, ponieważ często mylą je z szybko spływającymi małymi rybkami, które nie mogą utrzymać się w prądzie rzeki i uciekają za kamienie. Tam czają się brzany i nie odpuszczają takiemu pożywieniu.

Gdy brzany żerują gorzej, dobrym rozwiązaniem jest powolne prowadzenie przynęty pod prąd. Tak prowadzoną przynętę, od czasu do czasu zatrzymuje się w nurcie, aby wabik pracował w miejscu.Wówczas chimeryczna brzana chętniej go zaatakuje. Natomiast, jeżeli miejsce i prędkość nurtu pozwolą, to dobrym sposobem jest poprowadzenie przynęty ukośnie do nurtu, tzw. wachlarzem. Zarzuca się wabik ukośnie w górę nurtu, napręża się linkę i prowadzi przynętę nie zwijając kołowrotkiem. Dopiero jak przynęta ustawi się równolegle do kierunku nurtu, zaczyna się ją powoli zwijać, oczywiście nie zapominając o częstych przytrzymaniach wabika w nurcie.

Brzana to wspaniała ryba, która podczas jej łowienia, przysparza wędkarzowi wiele pozytywnych doznań. To jeden z najsilniejszych gatunków ryb w Europie i bardzo waleczny przeciwnik.

Brzanom należy się pełen szacunek i warto je wypuszczać z powrotem do wody, po to abyśmy mogli cieszyć się ich pięknem przez wiele następnych lat.

Mam nadzieję, że poradnik spodobał się, jest w nim wiele wskazówek dotyczących łowienia brzan i porad..
Proszę z niego korzystać bo na pewno może się przydać każdemu kto lubi łowić brzany na spinning..

sobota, 23 lipca 2011

Jak złowić Lina

Lin jest jedną z najtrudniejszych do złowienia ryb spokojnego żeru. Bardzo podejrzliwy i niezwykle płochliwy, potrafiący doprowadzić nie jednego wędkarza do szewskiej pasji. Połów tej ryby wymaga dużo cierpliwości.
Jednocześnie jest to jedna z najpiękniej ubarwionych polskich ryb. Małe czerwone oczka, piękna, drobna, złota łuska pokryta śluzem, stwarza wrażenie jakby aksamitnej powłoki. 


Trudność polega nie tylko w znalezieniu dobrego łowiska, ale również dobrego miejsca do zamaskowania swojego stanowiska, szczególnie przy połowach z bliskich odległości.
To oczywiście płochliwość ryby każe nam się dobrze maskować. Jeśli choć jedna z ryb zauważy naszą obecność i się wypłoszy, to wyniosą się z łowiska pozostałe na ładnych parę godzin albo wręcz na cały dzień.
Wtedy o poważnych połowach linów można zapomnieć. Szukając dobrego miejsca na łowisko wybieramy spore wypłycenia wody o głębokości nie przekraczającej 1,5m, a często nawet 1m w pobliżu brzegu.
Dno powinno być porośnięte dywanem roślinności lub teren zarośnięty grążelami, nenufarem, liliami wodnymi lub choćby strzałką wodną. Jeśli decydujemy się na łowienie pomiędzy roślinnością wynurzoną obieramy oczko wolnej wody pozwalające odciągnąć rybę z łowiska i wyholować do brzegu lub łodzi.
Dobrze jest, jeśli miejsce jest nasłoneczniane porannymi promieniami słońca. Bierzemy również pod uwagę czy nasza zasiadka będzie w miejscu maskującym nabrzeżną roślinnością, skarpą lub krzakami.
W przypadku łowienia linów z łodzi, swoje stanowisko obieramy, tak by łódź w trakcie połowu znajdowała się na głębszej wodzie, a zarzucany zestaw był w kierunku do brzegu. Odległość łodzi od łowiska musi gwarantować jej niezauważalność dla ryb. Miejsce to wybieramy co najmniej na tydzień przed planowanym połowem. Ten okres potrzebny jest na nęcenie linów w nasze łowisko. Dobrze jest obrać sobie dwa lub trzy takie miejsca, bo może się okazać, że w zaplanowane nie wejdą liny, lub z jakiś nawet niezależnych od nas powodów są przepłoszone. Przy szukaniu i obieraniu miejsc połowu tej ryby na nieznanej wodzie, dobrze jest wpierw poobserwować rano o świtaniu płytkie rejony z łodzi. Często można wręcz trafić na miejsce przebywania linów, co i raz napływając na żerujące właśnie parki ryb. Spore i duże liny z reguły chodzą parami, pływając wzdłuż brzegu, między roślinnością, płytkich wód przybrzeżnych. Spłoszone naszą obecnością szybko czmychają skryć się w roślinności, ale jednocześnie zdradzają nam miejsca swej codziennej obecności. Obserwacje takie pozwalają jednocześnie dowiedzieć się czegoś o zwyczajach linów w danych akwenach. Szybko zorientujemy się, czy większe egzemplarze częściej spotykamy wśród grążeli i nenufarów, z reguły w miejscach z ciemnym lekko mulistym dnem, czy też mamy do czynienia z linami lubującymi się w rozległych dywanach podwodnych łąk. Będzie to miało znaczenie w doborze zestawu. Miejsc o dnie z dużą ilością mułu raczej nie obieramy. Lepiej poszukać innych miejsc. W płytkiej warstwie mułu lin znajdzie sobie podane przez nas kąski, jednak w większym mule będą one zalegały i doprowadzi to do psucia wody. Na duże liny zawsze można wybrać się nad ranem. To najlepsza pora na zasiadkę chcąc oczywiście złapać coś konkretnego, bo na maluchy można liczyć w ciągu całego dnia. Słabsze brania są w nocy, ale wiadomo, że są akweny, w których liny dobrze biorą również i w tej porze, późnym wieczorem. Jeśli liny biorą nad ranem i pod wieczór, to można ewentualnie dla sprawdzenia poświęcić jedną noc. Jeśli nie ma brań, to spokojnie można sobie odpuścić kolejne noce. Spore i duże liny z reguły chodzą parami, pływając wzdłuż brzegu, między roślinnością, płytkich wód przybrzeżnych. Nad wodą trzeba być jeszcze przed świtaniem. Najpierw przygotowujemy zanętę i lokujemy ją w łowisku. Potem już nie donęcamy, gdyż raczej może to płoszyć ryby, a więc przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. 

Teraz można pomyśleć o sprzęcie.Wszystko musi być pod ręką. Liny można łowić jedną wędką, albo i dwoma - zależy jak kto lubi. Na brzegu najpierw rozstawiamy fotel lub krzesełko, w którym będziemy siedzieli w trakcie połowów. Resztę rozstawiamy tak by wszystko było w zasięgu rąk, ale jednocześnie w razie czego, nie może nic się znaleźć na drodze naszego przemieszczania.Wszystko urządzamy w ten sposób, by nic później nie stukało, bo to z pewnością będzie płoszyć wrażliwe na to liny. Szczególnie jest to ważne, gdy nasza zasiadka będzie odbywać się z łodzi. Ani podbierak, ani wędzisko nie ma prawa stukać o łódź. Buty też muszą mieć gumowe podeszwy. Na lądzie dodatkowo musimy zadbać o to, by pod nogami nie znalazły się gałęzie, które przydepnięte, pękając z trzaskiem narobią hałasu, skutecznie płosząc nasze liny z łowiska. Mocujemy podpórki, na których oprzemy wędzisko. Mogą to być zwykłe wykonane z wbijanych w ziemię rurek zakończonych rodrestami, lub różnymi pałąkami. Doskonalszymi podpórkami są uchwyty Tery. Można je wykorzystywać zarówno na łodzi, jak również na lądzie. Są o tyle uniwersalne, że posiadają zarówno imadło do zamocowania na burcie łodzi, do pomostu, jak również sztylet do wbijania w ziemię. Uchwyt ma pojedyncze wsparcie wędziska ze specjalnym samo klinującym podparciem. Nawet gapowiczowi nie wyrwie lin wędki z tej podpórki. Dodać należy w tym miejscu, że doskonale nadaje się dla łowiących ryby feederem. W zasięgu musimy ułożyć podbierak i szmatkę. Przydatne również jest wiaderko z wodą do obmycia rąk i szmatki. No właśnie liny mają dużą ilość śliskiego śluzu i łatwo wyślizgują się z rąk, mogąc też narobić rumoru. Nakryte szmatką, wzięte do ręki nie wyślizgują się. Przynęty ustawiamy pod fotelikiem. Nie są wtedy narażone na słoneczną kąpiel. Pamiętajmy o takich rzeczach, jak pean, miarka, waga, aparat fotograficzny i siatka na ryby odpowiedniej wielkości (średnicy 50cm.). Siatka przyda się nawet wtedy, jeśli nie zabieramy ryb ze sobą. Złowione liny wypuszczamy dopiero po skończonym wędkowaniu. 

Jak przygotować zestaw spławikowy - dzisko może być zarówno teleskopowe jak i składane o długości 3,60÷3,90m do połowów z brzegu i 3,00÷3,30 z łodzi. Najlepiej jak będzie o akcji szybkiej z ugięciem szczytowym, lub półszczytowym, choć nie wyklucza się o głębszym ugięciu jeśli ktoś takie wędzisko lubi. Znakomicie sprawdzają się wędziska progresywne. Nie będzie błędem użycie wędziska karpiowego o krzywej ugięcia 1,5 do 2lb. Z całą pewnością muszą być to wędziska mocne, bo w razie ucieczki lina w roślinność, będziemy zmuszeni do użycia dość siłowego holu. Przelotki, które w tym wypadku powinny być na odpowiednio wysokich stopkach z wkładkami o dużej odporności na ścieranie. 
Uchwyt kołowrotka mocny stabilnie mocujący kręcioła do wędziska. Dolnik dwuręczny, ale niezbyt długi, bo łowić będziemy siedząc i zbyt długi wówczas przeszkadza w trakcie holu ryby. Pomimo, iż zestaw będzie stosunkowo delikatny, to ciężar wyrzutu powinien być do 50 a nawet 60g, bo będziemy mieli do czynienia z silną rybą. By wyrzucić takim wędziskiem 1,5g zestaw, wędzisko musi być niezwykle sprężyste, określane potocznie jako wcięte, którego drgania są szybko wygaszone. 

Kołowrotek mocny z nienagannie pracującym hamulcem głównym. Przydatny jest hamulec walki, bo znacznie ułatwia hol silnej ryby, będąc przydatny w sterowaniu jej ucieczki i w różnych  momentach walki. Przełożenie zalecane duże 6;1 pozwalające na szybkie zwijanie żyłki. Nawijanie musi być nienaganne, nie może powodować przyhamowań, a już nie dopuszczalne są kleszczenia się żyłki w zwojach. Szpula dość szeroka, kształtu i z rantem do dalekich wyrzutów, o pojemności 150÷200m żyłki 0,25. Żyłka główna 0,23÷0,25, miękka, odporna na ścieranie i nie mająca tendencji do skręcania. Powinna mieć małą rozciągliwość. Również ze względu na te wymaganie w stosunku do żyłki, tak ważna jest nienaganna praca hamulca głównego. 

W zestawie używa się najlepiej delikatnych spławików z balsy, a przede wszystkim z kolca jeżozwierza lub gęsiego pióra. Dobrze spisują się sticki z sarkandy. W niektórych sytuacjach przydatne mogą być spławiki wstępnie dociążanie. Wyporność spławików, w zależności od sytuacji, waha się od 1,5 do nawet 4g. Z bardzo bliskich odległości połowu i braku wiatru wywołującego falę, zastosowanie mają również 0,8 do 1g. Ważną sprawą jest smukłość spławika, by przy zatapianiu stawiał jak najmniejszy opór. Ponieważ głębokość łowiska jest mała, stosowane spławiki nie muszą być przelotowe. Ponieważ łowimy w roślinności, staramy się mocować w sposób taki by końce spławika przylegały do żyłki. Można to zrobić przy pomocy kawałków wentylka lub plastikowych rurek. 

Przypony wykonuje się z żyłki 0,20, a nawet 0,22. Tak duży rozmiar żyłki podyktowany jest trudnymi warunkami połowowymi w zarośniętym środowisku. W sytuacji, gdy w danym akwenie nie ma dużych linów, można zejść do wymiaru 0,18.

Haczyki stosuje się w zależności od rozmiaru i typu przynęty, ale z reguły z wąskim łukiem kolankowym przypominającym nieco "kryształki", ale kute, z łopatką. Do przynęt zwierzęcych jak dżdżownice, czerwone robaki, rosówki, używa się z zadziorami, kolorów ciemnych w wymiarach 8 lub 10. Do białych robaków i larw chruścików używa się haczyków nr 10 matowych koloru złotego najchętniej z jednym zadziorem na trzonku. Kukurydzę, i ciasta zakłada się na haczyki nr 8 lub 10 w kolorze złotawym najchętniej matowych. 

Przynęty - z całą pewnością na wiosnę, w maju najlepsze będą białe i czerwone robaczki. W miarę wzrostu temperatury wody i zwiększonych potrzeb pokarmowych możemy próbować łowić na małe rosówki.W czerwcu można śmiało zastosować ciasta z mąki i protein mięsnych. Nie możemy zapominać o takich przynętach jak ślimaki. Latem stosujemy nie tylko wyżej wymienione robaki, ale również kłódki, czyli larwy chruścików, a także ziarna kukurydzy, różnego rodzaju makaron o słodkim smaku i zapachu. Czasem nawet kawałek kartofelka i ciasto z kaszy manny przynosi zaskakująco dobre wyniki. Na jesieni znów wracamy do potraw mięsnych.

Przy dnie nie zarośniętym bujną roślinnością denną (zazwyczaj wśród grążeli) zestaw delikatnie przeciążamy, aby mieć pewność, że przynęta leży na dnie. Używamy śrucin z ołowiu stawiających swym kształtem najmniejszy opór. Pierwszą śrucinę zakładamy w odległości 12 do 15cm od haczyka. Dwie kolejne, co 15 do 20 cm. Przy dnie zarośniętym dywanem kładziemy przynętę na roślinach, tak by była widoczna. Jeśli opadnie w głąb roślin na dno nic się nie stanie, ale będzie znacznie mniej wyeksponowana. Tu zestawu nie przeciążamy, a pierwszą śrucinę umieszczamy w odległości 20 do 25cm od haczyka. W zarośniętym środowisku przynęta może leżeć na roślinie lub dalej opadając na dnie, ale nie ma prawa zawisnąć w toni wody. Duży lin na pewno będzie szczególnie podejrzliwy w stosunku do tak zaserwowanej przynęty.

Delikatność zestawu i jego ułożenie - lin jest wyjątkowo podejrzliwą rybą, a do tego po mistrzowsku wyczuwa zastawiane pułapki. Potrafi sprytnie zdjąć przynętę z haczyka, nie powodując najmniejszego ruchu spławika. Robaka wyssie, zostawiając samą sflaczałą skórę. Jego podejrzliwość na tym się nie kończy. Potrafi podchodzić do przynęty nawet kilka razy i zostawiać ją, by po chwili na powrót ją próbować. W takich sytuacjach branie lina jest świetnym treningiem dla naszego opanowania. Kto nie przytrzyma nerwów na wodzy i zatnie, z reguły spudłuje, dając jedynie rybie haczykiem po nosie i często wiąże się to z paniczną ucieczką wszystkich linów z łowiska. Trzeba wtedy czekać aż spławik zdecydowanie odjedzie zanurzając się pod wodę, lub maszeruje ciągłym ruchem w bok. Unikniemy wtedy pustego zacięcia i pewnie usadzimy hak w pyszczku ryby.
Jeśli natomiast spotkamy się z kilkukrotnym zdjęciem przynęty pod rząd, lub wyssaniem robaka, bez sygnalizacji, oznacza to, że sytuacja będzie się powtarzać nawet bez końca, a my będziemy się tylko denerwować.
Rada: po zarzuceniu, odczekać dwie, trzy minuty i zaciąć. Jeśli lin w tym czasie posysa sobie przynętę, to ma ją z haczykiem w pyszczku i zostanie zacięty. Często daje to pozytywny efekt. Czasem wyjęcie takiego cwaniaczka, otwiera drogę do następnych konkretnych brań. Jeśli natomiast nie uda się i lin nie dostanie haczykiem po nosie, to zabawę możemy powtórzyć. Ale jeżeli spudłujemy podcinając lina, to zabawa na dziś skończona.


Chcąc łowić okazałe liny, trzeba się wykazać dużą cierpliwością i pokonać sporo trudów.

Artykuł napisany został z poradnika " Jak złowić Lina " - mam nadzieję że przyda się każdemu kto lubi łowić te piękne i silne ryby .. Życzę udanych połowów :-)

piątek, 22 lipca 2011

Proteinowe minikulki

Kulki proteinowe są skuteczne nie tylko dlatego, że ich składniki ładnie pachną, są wysokokaloryczne i smaczne.Wielkość i sprężysta konsystencja kulki chronią haczyk przed zakusami mniejszych gatunków ryb, których pyski i jelita są po prostu zbyt małe, aby uporać się z takim kąskiem. Kulki w rozmiarach mini i midi ( o średnicy od 6 do 10mm ), znacznie mniejsze od typowych boilies, są bardzo atrakcyjną przynętą na ryby spokojnego żeru i sprawdzają się w wielu łowiskach.

Strzał w dziesiątkę

Miniaturowe kulki są doskonałą i wszechstronną przynętą na takie ryby jak: liny, leszcze, klenie, brzany a nawet rekordowe płocie.W większości sklepów wędkarskich dostępne są świeże i mrożone kulki w rozmiarach mini i midi. Jeśli uważasz, że twoja receptura jest równie dobra lub nawet lepsza od firmowych, możesz z łatwością przygotować kulki, postępując wg standardowej, dobrze sprawdzonej procedury. Poeksperymentuj, używając jako luźnej zanęty i przynęty mini - midi kulek barwionych na różne kolory i różnych dodatków smakowo - zapachowych. Na leszcze i liny dobre są kulki barwione na pomarańczowo o smaku tutti frutti oraz czerwone strawberry cream. Liny biorą też na czerwone kulki zrobione z karmy dla ptaków z dodatkiem wzmacniacza zapachu. Mini kulki z dodatkiem żółtego sera są sprawdzoną przynętą na klenie.
Zanęcanie - Zanęcaj łowisko małymi porcjami kulek luźno wrzucanych do wody lub wystrzeliwanych z procy. Na najtrudniejszych, silnie przełowionych łowiskach dobrze jest zanęcać przez kilka dni. Początkowo zanętę należy rozrzucać na dużej przestrzeni, a potem stopniowo zmniejszać zanęcany obszar. Pozwoli to zgromadzić ryby rozproszone na dość dużym obszarze. Rezultaty takiej taktyki bywają rewelacyjne, zwłaszcza jeśli przynętą jest unosząca się nad dnem mini kulka w takim samym kolorze jak kulki użyte jako zanęta.
 
Ze spławikiem

W rzekach i jeziorach dobre wyniki daje łowienie na kulki proteinowe metodą spławikową. Potrzebny ci będzie mocniejszy kij. Delikatne wędki z wklejanymi szczytówkami nie nadają się, ponieważ metoda łowienia na kulki wymaga użycia zestawu znacznie mocniejszego niż te, których używa się na co dzień. Dzięki mocnemu wędzisku poradzisz sobie nawet z dużym karpiem. Najlepszy będzie kij o długości 3,90m. Bardzo wążnym elementem zestawu jest dobry i duży kołowrotek o stałej szpuli, który pomieści znacznie dłuższy niż zazwyczaj odcinek żyłki. Dzięki temu będziesz przygotowany na wypadek, gdyby duży karp wyjechał nagle daleko na otwartą wodę. Na szpulę kołowrotka nawiń 200m dobrej jakości żyłki o wytrzymałości około 4kg i odpornej na przecieranie. Taktyka - kiedy znajdziesz się nad wodą, wybierz łowisko i od razu wrzuć zanętę. W chwili, gdy ty będziesz montował sprzęt, zanęta już zacznie spełniać swoje zadanie. Do łowienia na kulki proteinowe nadaje się większość zestawów spławikowych, ale najlepszy - zwłaszcza na dużych rzekach - jest ciężki zestaw z waglerem. Całe obciążenie, z wyjątkiem najmniejszej śruciny, powinieneś umieścić tuż pod spławikiem. W ten sposób zrównoważysz ciężar umieszczonej na haczyku kulki i będziesz mógł łatwo i precyzyjnie zarzucać.

Z Gruntu

Jeśli łowienie metodą spławikową nie wchodzi w rachubę, możesz z powodzeniem użyć miniaturowych kulek do łowienia z gruntu. Zaletą tej metody jest możliwość użycia dwóch wędek, co przy łowieniu ze spławikiem jest znacznie trudniejsze. Obserwowanie dwóch spławików jest dość kłopotliwe. Miniaturowe kulki proteinowe mogą być użyte do łowienia metodami gruntowymi z zastosowaniem tańczącej szczytówki ( swingtipa ) lub elektronicznego wskaźnika brań. Zestawy do szybkiej wymiany ciężarka jak również zestawy samozacinające dobrze spełniają swoją funkcję. Wart szczególnego polecenia jest zestaw z wymiennym ciężarkiem, który w przypadku zerwania zestawu zsuwa się z żyłki. Tak skonstruowany zestaw chroni rybę, która w razie zerwania wlokłaby za sobą kawał żyłki z ciężkim ciężarkiem. Ponieważ na mini kulki będziesz łowił przede wszystkim ryby mniejsze od karpi, rzadko zastosujesz ciężarki większe niż 40g. Spróbuj samozacinającego zestawu gruntowego z przelotową bombką i napiętą żyłką między ciężarkiem a zaciskiem na wędzisku. Napięta żyłka jest tajemnicą skuteczności tego zestawu. Gdy biorąca ryba wyczuwa opór żyłki, kłuje się i uciekając, zacina się sama. Do łowienia z gruntu idealnie nadaje się kij o długości 3,3m i akcji szczytowej. Wybierz nie duży kołowrotek o stałej szpuli z żyłką o wytrzymałości 3kg. brania na zestawy przypinane do wędziska bywają szczególnie gwałtowne. Proponowany zestaw sprawdza się zwłaszcza podczas bardzo ostrożnych brań.

Przynęta na hak

Do łowienia na miniaturowe kulki najlepiej nadają się haczyki o rozmiarach od 8 do 12. Przynęta może być podawana na kilka sposobów.
Haczyk z boku - to najprostsza metoda zbrojenia małych kulek proteinowych. Jej główną zaletą jest łatwość wymiany przynęty. Jeśli łowisz np. na białego robaka, będziesz mógł założyć miniaturową kulkę jako dodatek. Zestaw włosowy jest prawdopodobnie najpopularniejszą metodą łowienia na kulki. Możesz łowić na pojedyncze kulki albo nawlekać je po kilka na miękki nylonowy włos przymocowany do haczyka.
Włos z kolcem - jest szybką i wygodną odmianą metody włosowej. Umożliwia szybkie zakładanie kulek bez użycia igły do nawlekania.Wystarczy tylko nadziać mini kulkę na kolec, dzięki któremu będzie się pewnie trzymała podczas rzutu i po wpadnięciu do wody. Na zestaw z kolcem można zakładać więcej niż jedną kulkę. Pływające kulki gotowane lub wypiekane w mikrofalówce unoszą się w wodzie. Jeśli w odległości 5-8cm od haczyka zaciśniesz niewielka śrucinę, to przynęta będzie unosiła się nad dnem. Mało która ryba będzie w stanie oprzeć się kulce unoszącej się kilka centymetrów nad warstwą zanęty.

Spotkanie z karpiem - czas i miejsce ..

Wybór Łowiska

Wybierz łowisko niedaleko domu, akwen o powierzchni mniejszej niż 5 hektarów, najlepiej takie, które dobrze znasz. Staraj się unikać łowisk trudnych lub rozległych.

Kiedy na Karpie

Wybierz się na nie, kiedy nad wodą jest spokojnie, gdyż wtedy ryby te odwiedzają miejsca, w których nie pojawiają się, gdy na łowisku są wędkarze. Idealną porą na wyprawę jest wczesny poranek w środku tygodnia - możesz wtedy znaleźć karpie przy samym brzegu. Jeśli możesz łowić tylko w weekendy, spróbuj w niedzielę popołudniu, kiedy nad woda panuje spokój. Pamiętaj, że jeśli woda obławiana jest przez wielu karpiarzy, może w niej pozostać wiele nie wykorzystanego pokarmu przez ryby, co bardzo utrudnia łowienie. Spokojne bywają także czwartkowe wieczory, gdy weekendowi wędkarze szykują sprzęt na koniec tygodnia.

Znajdź Karpie

Dla wędkarzy, którzy mają mało czasu, znalezienie stanowisk karpi jest podstawową sprawą. Jeśli wiesz, gdzie i kiedy karpie żerują, to już prawie je znalazłeś. Zawczasu jednak poszukaj dowodów obecności tych ryb, żeby później nie tracić czasu na łowienie w ciemno. Zorientuj się, gdzie ostatnio łowiono karpie lub gdzie je widziano. Wejdź na rosnące nad wodą drzewo i poszukaj zmąconej wody w łowisku lub bąbli na jego powierzchni. Tam, gdzie zauważysz skupiska wodorostów, możesz spodziewać się również karpi.

Sprzęt i Przynęty

Łowienie z marszu zmusza do zabierania z sobą minimum sprzętu. Bardzo poręczna jest torba wędkarska noszona na ramieniu. W niej zmieszczą się: pudełko na drobne akcesoria, a także aparat fotograficzny, lornetka, waga, siatka do ważenia ryb, elektroniczny wskaźnik brań, okulary polaryzacyjne, proca oraz kilogram psich herbatników. Do noszenia wędzisk potrzebny jest pokrowiec, do którego można włożyć również podbierak, podpórki pod wędki, małpki, a nawet lekki parasol wędkarski. By nie tracić czasu nad wodą, przygotuj wędziska w domu - załóż kołowrotki, przeciągnij żyłkę przez przelotki i zmontuj zestawy końcowe. Przed włożeniem wędzisk do pokrowca wystarczy je tylko rozłożyć na segmenty, a nad wodą złożyć. Zabierz też z sobą matę do odhaczania ryb; jeśli nawet nic nie złowisz, posłuży ci ona za wygodne siedzisko. Na przynętę najlepsze jest 5 litrowe wiaderko z pokrywką, mieszczące kilka pudełek ze smakołykami - kulki proteinowe, dżdżownice, mielonka, chleb, kukurydza itd..Ważne, byś miał wiele różnorodnych przynęt. A jeśli złowisz karpia i mata po odhaczaniu będzie pokryta śluzem, użyjesz wiaderka jako krzesełka.

Technika i Taktyka

Popularne jest łowienie karpi na kulkę proteinową na zestawie włosowym.W łowiskach zasypywanych kulkami proteinowymi karpie traktują tę przynętę jako naturalne źródło pokarmu. Jednocześnie te z ryb, które zostały na tę przynętę złowione, stają się w stosunku do kulek podejrzliwe. Mimo to kulka proteinowa na włosie, zarzucona na dno, jest nadal bardzo skuteczną przynętą. Wyobraź sobie, że zauważyłeś bąblowanie żerujących karpi 50m od brzegu. Zarzuć zestaw z kulką na 70m, przerzucając żerowisko.W chwili, gdy ciężarek zestawu dotknie powierzchni wody, zamknij kabłąk kołowrotka i - z wysoko uniesioną szczytówką  - zacznij szybko zwijać żyłkę, przeciągając przynętę na żerowisko. Gdy się tam znajdzie, przerwij zwijanie - zestaw opadnie na dno, nie wywołując głośnego plusku. Tak samo zarzuć drugi zestaw, lecz zaopatrz go w inna przynętę, np. kukurydzę. Możesz miejsce przyszłego żerowania zanęcić luźną zanętą, nie płosząc przy tym ryb. Po zarzuceniu połóż wędziska na podpórkach z sygnalizatorami brań. Staraj się nie przerzucać zestawów jeśli karpie pozostają na żerowisku, nie ma takiej potrzeby. gdy jednak odpływają, podążaj za nimi swymi zestawami, a jeśli są za daleko - to przenieś swoje stanowisko.

Tuż przy brzegu

Kilkugodzinne łowienie karpi ogranicza się w zasadzie tylko do przybrzeżnego pasa wody. Jeśli będziesz miał szczęście, znajdziesz się na łowisku sam. Nie płoszone przez nikogo karpie przetrząsają przybrzeżne żerowiska z dużym zaufaniem, co pozwala ci na łowienie rzadziej stosowanymi technikami. Jedną z nich jest podawanie przynęty na swobodnej żyłce.

Płatek chleba - na tym najprostszym zestawie jest to niezawodna przynęta karpiowa.
Mielonka - podobnie jak chleb jest bardzo skuteczna, czasami przy zarzucaniu spada z haczyka, lepiej ją więc opuszczać pod szczytówką wędziska.
Psie herbatniki - są doskonała przynętą pływająca do łowienia karpi z powierzchni. Przed zarzuceniem zestawu zanęć łowisko kilkoma luźnymi herbatnikami.
Kulka proteinowa - leżąca na dnie blisko brzegu ( pozostaw luz żyłki ) być może kojarzy się karpiom z przynętami wyrzucanymi przez wędkarzy do wody, bo ryby chętnie na nią biorą.
Rosówki i czerwone robaki - są doskonałą przynętą na karpie, które bardzo intensywnie bąblują. Techniką swobodnej żyłki łowi się w naszych wodach dość rzadko, ale warto się oderwać na jakiś czas od ciężkiego, samozacinającego zestawu gruntowego. Zarzuć więc wędkę i postaraj się zaobserwować żyłkę pod szczytówką - w przypadku kiedy woda będzie przejrzysta - patrz na zarzuconą przynętę.

środa, 13 lipca 2011

Błystka - okoniowa przynęta

Każdemu wędkarzowi, który często wybiera się ze spiningowym sprzętem na szczupaki zdarzyło się złowić dużego okonia.Okazuje się jednak, że na tradycyjne błystki można mieć wspaniałe rezultaty w łowieniu okoni.

Kiedy i gdzie

Polujący okoń wyszukuje swoją zdobycz przede wszystkim wzrokiem, toteż przejrzystość wody jest ważnym czynnikiem wpływającym na skuteczność różnych metod łowienia. Kiedy woda jest mętna, na przykład wskutek zakwitu glonów, bardziej przydatne stają się przynęty naturalne - rosówka lub martwa rybka, które okoń może znaleść za pomocą węchu. Na początku sezonu okonie rozpraszają się wzdłuż brzegów zbiorników wodnych. W miesiącach letnich przybrzeżna strefa staje się schronieniem milionów młodziutkich okonków i płoci, które są podstawą diety dużych, dorosłych sztuk. Duże okonie, podobnie jak inne gatunki ryb, latem są najbardziej aktywne o świcie. Mają wystarczająco dużo światła, by polować, a jednocześnie nie są oślepiane przez zbyt ostre słońce. Często można je zobaczyć podczas żerowania wśród stad narybku lub kiedy ścigają kilkucentymetrowe płocie i okonie. Podczas polowania okoni  prześladowane przez nie ryby, usiłując uciec, wyskakują nad powierzchnię wody. Wędkarz uzbrojony w lekki spining może osiągnąć pełnię szczęścia, obrzucając wodę przy brzegu małą błystką. Największą szansę złowienia wielkiej sztuki mamy jesienią. Wraz ze spadkiem temperatury duże ryby zbieraja się w stada i stopniowo kierują na głębsze wody. W tym okresie okonie są głodne, aktywne i agresywane, co jest spowodowane zagęszczeniem dużych ryb na zaskakująco małym obszarze. Z nadejściem zimy okonie stają się mniej aktywne i stopniowo przenoszą się na głębsze wody, gdzie można je znaleść w czasie najzimniejszych miesięcy. W tym okresie nie są zdolne do ścigania szybko prowadzących przynęt, dlatego przy próbie połowu musimy stosować wabiki dające sie prowadzić bardzo wolno. Na początku października z powodzeniem można łowić okonie na głebokości 4-6m, podczas gdy pod koniec listopada spływaja na głębokość 10m i większą, zależnie od głębokości zbiornika i pogody.

Sprzęt

Łowienie okoni wymaga lekkiego i czułego wędziska. Takiego, by jego szczytówka lekko się uginała przy zwijaniu żyłki podczas prowadzenia przynęty. Zbyt sztywny kij powoduje, że nie możemy poprawnie prowadzić błystki i nie wyczuwamy wszystkich brań. Do łowienia okoni z brzegu idealne jest wędzisko o średniej akcji i ciężarze wyrzutu 15-20g. Jego długość powinna się wahać w granicach 2,70-3m. Do tego kołowrotek ze stałą szpulą dobrany tak, by dobrze równoważył ciężar wedziska. Wybór żyłki uzależniony jest przede wszystkim od łowiska. W miejscach z czystym dnem wystarczy linka o średnicy 0,14-0,16mm, a tam, gdzie na dnie są zaczepy 0,20mm. Należy unikać żyłek bardzo elastycznych, ponieważ utrudniaja one zacięcie ryby, szczególnie kiedy brania są na dużej głębokości.

Wybór błyski

Przy wyborze błystki nie ulegaj złudnemu przekonaniu, że małe przynęty na okonie są lepsze niz duże. Jest to prawdziwe tylko w odniesieniu do małych okoni. Już okaz o wadze kilograma jest zdolny do połykania ryb ważących około 150g, tak więc duże obrotówki i wahadłówki są dla niego bardziej atrakcyjne niż małe. Błystki ważące 10-20g lecą dalej i mocniej pracują niż mniejsze oraz wysyłaja silniejsze drgania, przez co są szybko zauważane przez okonie. Spośród wielu tysięcy wzorów  błystek tylko kilka to modele podstawowe. Obrotówki - są idealne do łowienia przy brzegu. Bardzo skuteczne są błystki o czerwonym korpusie i złotej lub srebrnej paletce. Wirująca paletka o jasnej barwie jest doskonale widoczna nawet w niezbyt przejrzystej wodzie, a czerwony kolor korpusu jest bardzo atrakcyjny dla okoni. Jedną z najsuteczniejszych obrotówek jest Reflex ABU, który jest doskonale wyważony i wyposażony w bardzo chwytną kotwiczkę. Jeśli chcesz mieć przynętę inną niż pozostali wędkarze, to przymocuj do kotwiczki kilka piór lub kawałek czerwonej włóczki. To zachęci goniącego błystkę okonia do połknięcia jej, jakby to był ogon uciekajacej rybki. Wahadłówki - są generalnie cięższe od obrotówek i z tego powodu lepiej nadają się do łowienia z łodzi, kiedy przynętę często trzeba prowadzić bardzo głęboko. Powolne zwijanie żyłki utrzymuje wahadłówkę  bardzo blisko dna, a jej falujący ruch doskonale wabi zarówno szczupaki jak i okonie. Dwa bardzo skuteczne typy wahadłówek to błyski Toby oraz Atom ABU w kolorach złotym, srebrnym, miedzianym oraz pomalowanych w barwy młodego okonia. Szczególnie atrakcyjną, agresywną pracę nawet przy małej prędkości zwijania mają wahadłówki Atom. Ich dodatkową zaletą jest to, że prowokują okonie do brania także w czasie opadania. Duże okonie często atakują właśnie opadające błystki, a takie brania są mocne i łatwe do zauważenia. Stalowe przypony lub wolframowe plecionki są zalecane, gdy chcemy uchronić się przed obcięciem przynęty przez szczupaki. Przypon wcale nie odstrasza okoni, zwłaszcza tych dużych, gdyż najczęściej atakują one przynętę od tyłu.

Łowienie z łodzi

Łódź nie jest niezbędna do łowienia okoni, zwłaszcza kiedy możemy z brzegu dorzucić do głębokich dołków, lub latem, kiedy okonie są na przybrzeżnych płyciznach. Wiele stanowisk okoniowych łatwiej jest jednak obłowić z łodzi, dlatego tam, gdzie to mozliwe, warto zapolować na pasiaste drapieżniki. Łowienie z łodzi gwarantuje lepsze przeszukanie głębokiej wody oraz skrajów trzcinowisk, z reguły niedostępnych dla wędkarza łowiącego z brzegu. Zaletą spiningowania z łodzi jest maksymalny czas efektywnej pracy przynęty. Podczas łowienia z brzegu przynęta tylko parę sekund znajduje się na głębokiej wodzie i szybko zostaje ściągnięta na przybrzeżną płyciznę. Wiosną i latem jest to korzystne, zwłaszcza gdy okonie podpływają do brzegu za drobnicą. Późnym latem i jesienią okonie są na głębszej wodzie i po kilku metrach prowadzenia błystka wchodzi w strefę płytkiej wody, w której już nie można się spodziewać brań dużych okoni.

Wody na duże okonie:

Duże nizinne rzeki takie jak: Wisła, Odra, oraz dolne biegi Dunajca, Sanu, Bugu oraz Warty. Okonie trzymają się w nich głębokich rynien z dala od brzegu, często jednak robią wypady za drobnicą pod sam brzeg.
Głębokie żwirownie - o zróżnicowanym dnie, gdzie są doły o głębokości ponad 5 metrów i rozległe płycizny z dużą ilością narybku. Medalowe okazy znajdziemy latem na krawędzi stoku głębin, a zimą na głębinach.
Duże jeziora takie jak: Śniardwy, Mamry - okonie z górek często przekraczają wagę 1,5 a nawet 2kg.
Zbiorniki zaporowe mają naprawdę duże okonie tylko na początku, przez pierwsze 10-20 lat po zalaniu.

Życzę udanych połowów na spining i samych dużych ryb :-) i mam nadzieję, że ten poradnik przyda się wielu łowcom okoni, a także początkującym..

Pozdrawiam

poniedziałek, 11 lipca 2011

Niezwykłe wyzwanie - duży leszcz

Być może wielkie leszcze nie są najbardziej walecznymi przeciwnikami, ale ich niezwykła wybredność i ostrożność sprawiają, że tylko wyjątkowo stają się zdobyczą przeciętnego wędkarza. Średniaki ważące przeciętnie poniżej 2kg tworzą często liczne stada i dlatego złowienie nawet kilkunastu nie sprawia kłopotu. Prawdziwe okazy, brunatne giganty, gromadzą się w małe stadka i są wyjątkowo trudne do złowienia.

Wybór akwenu

Choć jest kilka rzek kryjących w swoich odmętach potężne leszcze, to niewątpliwie najlepszymi łowiskami prawdziwych okazów są wody stojące. Duże jeziora i stawy, zbiorniki zaporowe i pożwirowe wyrobiska to najczęściej najlepsze leszczowe miejsca. Prawie każda woda znana z licznych stad leszczy, złożonych z osobników o przeciętnej masie nie przekraczającej 1kg raczej nie kryje w sobie sztuk ważących ponad 3kg. Jeśli więc twoim celem są prawdziwe okazy, powinieneś raczej poszukać łowiska znanego z medalowych sztuk. Gdy złowiono tam tylko kilka wielkich sztuk, nie zniechęcaj się, duże leszcze bardzo rzadko bywają łowione przypadkowo.

Wybór łowiska

Jeśli już znajdziesz wodę, w której żyją medalowe leszcze, wczesnym świtem wybierz się na rekonesans. Wypatrzysz leszcze buszujące tuż pod powierzchnia wody. Zapamiętaj wszystkie chlapnięcia i bąbelki. Swoje łowisko możesz umieścić w dowolnym miejscu takiej leszczowej autostrady. Najlepszym sposobem wyboru łowiska jest sondowanie dna, gdyż na niektórych wodach trudno dostrzec ślady żerowania leszczy. Zabieg ten najlepiej przeprowadzać z łodzi, a jeśli to niemożliwe, należy możliwie dokładnie zrobić to z brzegu. Sondując dno, zwracaj uwagę na wszystko, co może przyciągać leszcze, jak np. podwodne uskoki, przeszkody i głębokie doły. Właśnie w takich miejscach rozpocznij wędkowanie. Wybieraj miejsce usytuowane jak najbliżej brzegu, w którego kierunku wieje wiatr. Zdecydowana większość dużych leszczy łowiona jest w odległości co najmniej 25m od brzegu. Latem i wczesną jesienią duże leszcze są aktywne głównie w porze nocnej i wypływają na żer kilka razy między zmierzchem i świtem. Z nastaniem późnej jesieni przestawiają się na żerowanie w ciągu dnia. W tym czasie najlepsze efekty osiąga się wędkując od wczesnego poranka do południa.

Przynęty i zanęty

Najskuteczniejszymi przynętami na duże leszcze są: białe robaki, poczwarki much, czerwone robaki, rosówki i kukurydza, choć niekoniecznie w takiej własnie kolejności, bo leszcze z różnych łowisk miewaja różne gusta. Zanim rozpoczniesz moczenie kija, przez co najmniej kilka dni zanęcaj swoje łowisko małymi ilościami planowanej przynęty. Regułą jest stosowanie dwóch zanęt. Pierwsza z nich ma za zadanie zatrzymać ryby na łowisku, zaś druga to po prostu próbki przynęty. Dobry zestaw zanętowy mogą stanowić: poczwarki jako główna zanęta zatrzymująca, i jedna lub dwie garści białych robaków, na które później będziesz łowił. Inne kombinacje to: słodka kukurydza i rosówki; zanęta denna i chleb; czerwone i białe robaki. Wielu wędkarzy do głównej zanęty zatrzymującej dodaje drugą np. parzone konopie, ryż czy pszenicę. Trudno określić, jaką ilość zanęty należy wrzucać, ponieważ zależy to od łowiska. Pół litra białych robaków, dwie puszki kukurydzy, 1,5-2kg suchej zanęty dennej można uważać za minimum. Maksymalna ilość powinna być najwyżej dwukrotnie większa. Warto zanęcać każdego dnia o stałej porze, najlepiej o godzinie, o której zamierzasz później rozpocząć nocne łowienie. Zanętę należy każdorazowo umieszczać w tym samym miejscu. Rada: leszcze lubią czosnek. Zamiast dodawać do zanęty zapachu firmowego, wyciśnij sok z kilku ząbków czosnku (przed użyciem rozcieńcz go wodą) - naturalnie jest najlepsze.

Sprzęt i technika

Wybór wędziska jest kwestią indywidualnych upodobań każdego wędkarza. Do łowienia dużych leszczy warto jednak zastosować sztywny kij zaopatrzony w miękką szczytówkę. Sztywność wędziska ułatwi precyzyjne zarzucanie na dużą odległość i skuteczne zacięcie mimo długiej żyłki. Na kołowrotek o stałej szpuli powinieneś nawinąć żyłkę o wytrzymałości 1,8kg. Przypon powinien mieć wytrzymałość 1,6kg. Do łowienia na białe i czerwone robaki lub poczwarki nalepszy będzie haczyk nr.14. Jeśli leszcze stana się bardziej ostrożne, powinieneś użyć mniejszych rozmiarów. Haczyk nr.12 i większe sa dobre do łowienia na chleb, kukurydzę czy rosówki. Do łowienia dużych leszczy doskonale też będzie się nadawał zestaw paternoster, zwłaszcza jeśli ołowianą bombkę zastąpisz koszyczkiem zanętowym. Aby nie przeoczyć żadnego brania, powinieneś użyć wypróbowanych dźwiękowych i świetlnych sygnalizatorów brań. Pamiętaj, że sygnalizator musi być delikatny, bo najlżejszy opór może spłoszyć leszcza. Branie dużego leszcza jest delikatne, a sygnalizuje go zwykle powolne unoszenie się założonego na żyłkę sygnalizatora. Powinieneś zacinać, gdy uniesie się on 13-15cm. Zbyt krótki przypon, stosowany przy tej metodzie, może spowodować, iż ryby będą wypluwały przynętę. Zaplanuj swoja wyprawę tak, aby nad wodą znaleść się na godzinę przed zmrokiem. Pozwoli ci to wrzucić zanętę, przygotować zestaw i spokojnie rozstawić stanowisko. Przed zapadnięceim zmroku spróbuj kilkakrotnie zarzucić zestaw w zanęcone miejsce. W ten sposób nabierzesz wprawy i łatwo powtórzysz to w ciemności. Postaraj się zapamiętać położenie drzew lub słupów na przeciwległym brzegu. Ich sylwetki pomogą ci celnie zarzucać po zmroku.

Mam nadzieję, że pomogłem tym artykułem zebrać wszystkie wiadomości dla wędkarzy lubiących łowić leszcze, i że spróbują tej metody nad wodą.

Codziennie będę dodawał jakieś nowe artykuły poświęcone wędkarstwa, ale jestem nowy i początkujący, to mam nadzieję, że będzie wszystko ok.. :-)

Pozdrawiam

Jak skusić sandacza?

Sandacze - podobnie jak inne ryby - miewają okresy bardzo aktywnego żerowania, ale też czasami nie dają się sprowokować żadną przynętą.W porze aktywności tych drapieżników można je łowić praktycznie przez cały sezon sandaczowy - od początku czerwca do grudnia, gdy temperatury mogą spadać poniżej zera. Sandacze i ich łowcy najbardziej lubią spokojne, wilgotne dni z zachmurzonym niebem. Niesamowite, opalizujące oczy sandacza przystosowane są do polowania w bardzo słabym świetle.W zmąconej wodzie sandacze mogą polować przez cały dzień, lecz gdy toń jest przejrzysta wolą szukać zdobyczy o świcie, a także o zmierzchu i w nocy.

Dobre miejsce

Najlepiej szukać sandaczy nad twardym dnem pokrytym kamieniami, żwirem lub piaskiem. Drapieżniki te wykorzystują na schronienia różnorodne podwodne obiekty w postaci: zatopionych pni, korzeni, drzew, głazów itp.Czyhają za nimi na przepływające ofiary oraz chronią się przed nurtem.W zaczepach często łowi się bardzo duże okazy.W rzekach charakterystycznymi miejscami, w których sandacze lubią przebywać są kamieniste główki (ostrogi). Latem zajmują stanowiska po stronie napływowej, jesienią spotyka się je u szczytu, a pod koniec roku należy ich szukać po zapływowej stronie główki.

Kije, kołowrotki i żyłki

Kije - do łowienia sandaczy z gruntu na przynęty naturalne można z powodzeniem wykorzystać wędzisko karpiowe o długości 3,3-3,6m o akcji pośredniej i krzywej ugięcia około 0,7kg. Dobre jest również wędzisko szczupakowe o podobnej długości i mocy. Pośrednia akcja jest niezbędna, by miękko wyrzucić dość ciężki zestaw gruntowy bez ryzyka przeciążenia kija. Po zacięciu sandacz stara się znaleść schronienie w zaczepach lub zejść do dna. Jeśli jednak uda się go stamtąd wyrwać, stawia mniejszy opór niż w początkowej fazie holu. Sandaczom łowionym w rzekach dodatkowo pomaga nurt w ucieczce, przez co holowanie jest znacznie trudniejsze i trwa zwykle o wiele dłużej. Łowienie sandaczy na przynęty sztuczne wymaga, rzecz jasna, wędziska spiningowego. Powinno ono mieć akcję szczytową i być odpowiednio mocne. Po pierwsze - przynęty spiningowe są lżejsze niż zestawy z przynętą naturalną, wymagają zatem wyrzucenia szczytówką o dużym przyśpieszeniu, by doleciec na potrzebną odległość. Po drugie - sandacz ma twardy pysk. Skoro zacięcie następuje odruchowo, gdy tylko pochwyci przynętę, szansa na wyrwanie przynęty sztucznej z jego pyska jest większa niz przynęty naturalnej na zestawie gruntowym.Żyłki - na łowiska wolne od zaczepów wystarczy żyłka o wytrzymałości około 4kg. Dno niektórych łowisk  pokryte jest jednak ostrymi kamieniami bądź spotyka się na nim kolonie małży. Zmusza to do użycia grubszej żyłki o wytrzymałości około 5kg, mniej narażonej na przetarcie. Lepiej tez w takich warunkach utrzymywać jak najdłuższy odcinek żyłki nad dnem. Bardzo przydatne w spiningu są plecionki i coraz częściej używane linki kompozytowe - mają one niemal zerową rozciągliwość, dzięki czemu umożliwiają skuteczne zacinanie nawet z dużej odległości. Drugą zaletą jest to, że przy takiej samej średnicy plecionki i linki mają o wiele wyższą wytrzymałość. Niestety, nie pozwalają na "odstrzelenie" przynęty wbitej w zaczep, wywołują większe przeciążenia kija oraz wymagają specjalnych węzłów. Do łowienia sandaczy nie zaleca się przyponów stalowych. Jedynym uzasadnieniem ich obecności w zestawie może być możliwość pochwycenia przynęty przez szczupaka. Kołowrotki - do metody gruntowej idealny jest kołowrotek typu baitrunner o stałej szpuli. Pozwala on rybie łatwo wysnuwać  ze szpuli żyłkę bez konieczności pozostawienia otwartego kabłąka - przed zacięciem wystarczy minimalny ruch korbki, by włączyc hamulec. Do tej metody, podobnie jak i do spiningu, dobry jest również kołowrotek  z tzw. hamulcem walki, umożliwiający szybkie reagowanie na gwałtowne odjazdy dużego sandacza.

Przynęty

Sandacze można łowić zarówno na przynęty naturalne , jak i sztuczne. Z tych pierwszych najbardziej popularne są martwa oraz żywa rybka. Martwa rybka - stosowana jest od lat. Jest bardzo skuteczna, chociaż przy silnej presji wędkarskiej czasami lepszy okazuje się żywiec. W odróżnieniu od szczupaków, sandacze nie są smakoszami martwych przynęt pochodzenia morskiego (np. makreli, śledzi lub sardynek). Dobrze za to biorą np. na kawałek węgorza, martwego małego karasia lub ukleję. Optymalna długość martwej przynęty na sandacza wynosi 8-10cm. Powinno się ją umieszczać za pomocą zestawu gruntowego na dnie. Łowiąc na całą martwą rybkę, należy przekłuć jej pęcherz pławny, by nie unosiła sie nad dno. Na przynętę można używać zarówno rybek świeżych, jak i rozmrożonych. Żywiec - żywą rybkę prezentuje się nad dnem na wysokości 30-60cm. Przynęta nie musi być duża bo na drobnicę łowi się nawet największe osobniki. Zestaw z żywcem najlepiej ulokować niedaleko podwodnej przeszkody w pobliżu której prawdopodobieństwo napotkania sandacza jest największe. Patrolujące łowisko sandacze często odwiedzają stoki podwodnych górek, zatopione pnie, ostrogi itd. Występowanie dużej ilości drobnicy znacznie ułatwia trafienie na żerowiska sandaczy - małe ryby sa ofiarami tych drapieżników, co łatwo można zauważyć o zmierzchu. Sandacze gonią drobnicę w kierunku brzegu. Po zauważeniu uciekającej drobnicy warto zarzucić żywca w takim miejscu. Przynęty sztuczne - do tradycyjnych przynęt tego rodzaju należa wahadłówki, obrotówki i woblery prowadzone na głębokości zależnej od warunków łowiska. Nowoczesne to są cykady i bardzo obecnie popularne miękkie przynęty jigowe w nieskończonej liczbie odmian, wielkości i kolorów.

Życzę udanych miejscówek i połowów medalowych sandaczy ..

Pozdrawiam