wtorek, 9 sierpnia 2011

Cormoran Corcast Super Jet Match 8PiF 2500

Charakterystyka ogólna

Corcast to bogata rodzina kołowrotków, przeznaczonych do słodkowodnego łowienia.Seria Super Jet Match oferowana jest w dwóch rodzajach wielkości, kołowrotki dostępne są zarówno z przednim jak i tylnym hamulcem. Nasz model (wielkość 2500) określany jest przez producenta jako idealny dla profesjonalnych matchowych łowców oraz wyczynowców z wysokimi wymaganiami, nadający się również do lekkiego łowienia pstrągów oraz zestawów z bolonką. My sprawdziliśmy jego przeznaczenie przy lekkim połowie okoni, sprawdziliśmy go również wg przeznaczenia wskazywanego przez producenta, a więc był czas na testy podczas wypraw z bolonką.

Jakość i wykonanie

Pierwszy kontakt z młynkiem robi pozytywne wrażenie. Nowoczesna, zwarta konstrukcja, wszystko w złoto metalicznych barwach. Bliższe oględziny nie wykazały niedociągnięć w konstrukcji korpusu jak również pozostałych elementów. Sam korpus wykonany jest z tworzywa sztucznego. Korbka wyposażona została w mechanizm szybkiego składania. Omawiany Corcast Super Jet Mat wyposażony został w kilka ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. Na pewno ważną rolę spełnia aluminiowa matchowa szpula – jest duża, ma umożliwiać wykonywanie dalekich rzutów. Przy takim małym kołowrotku wygląda to naprawdę ciekawie. Uwagę zwraca również systemem Line Guard Protektor, którego zadaniem jest zapobieganie przedostawania się linki pod szpulę kołowrotka. Z ważniejszych rzeczy warto wskazać, że młynek wyposażono w szeroką rolkę prowadzącą żyłkę, która ma zapobiegać jej skręcaniu, nadto posiada natychmiastową blokadę biegu wstecznego, sprężynę kabłąka o wydłużonej żywotności. Całość pracuje na 7 łożyskach. Przełożenie testowanego modelu wynosi 5,1 : 1 a więc raczej uniwersalne.Waga kołowrotka – około 320g. Szpula Machowa pomieści odpowiednio 0,18mm – 125m, 0,20mm – 90m. W zestawie otrzymujemy zapasową szpulę matchową, również wykonaną z aluminium. Na kołowrotek udzielana jest przez Cormorana dwuletnia gwarancja.

Cena

Cormoran Corcast Super Jet Match w wielkości 2500 to wydatek około 180 zł. Producent wypuszczając na rynek sprzęt mieszczący się w przedziale cenowym do 200 zł, może liczyć na zainteresowanie wędkarzy. My również cenę uważamy za przystępną.

Przeznaczenie

Kołowrotek CORCAST dla profesjonalnych matchowych łowców oraz wyczynowców z wysokimi wymaganiami. Model 2500 perfekcyjnie nadaje się do lekkiego połowu pstrągów i do bolonki“. Tak producent jednoznacznie określa przeznaczenie swojego kołowrotka. Ten katalog przeznaczenia nie jest jednak sztywny jeżeli chodzi o ten model. Podczas lekkiego łowienia okoni metodą spinningową również sprawdza się całkiem zadowalająco. Generalnie można rzec, że testowy model stworzony jest do lekkiego łowienia, gdzie nie będzie poddawany sporym obciążeniom.

Praca

A więc po kolei…na pewno pozytywnym akcentem jest nawijanie linki, stojące na wysokim poziomie. Takiej jakości nawijania brak niekiedy w niejednym kołowrotku dostępnym za dużo większe pieniądze. Po częstej eksploatacji nie zauważyliśmy niedokładności w nawijaniu.
Hamulec to również mocna strona Corcasta Super Jet Match. Jest precyzyjny, czuły, równo i płynnie oddaje linkę. Pokrętło regulacji daje się ustawiać w szerokim zakresie mocy. Spory uchwyt korbki początkowo wydaje się dziwaczny i trzeba się do niego przyzwyczaić. Pewnie tkwi jednak w palcach wędkarza.
Mechanizmy w okresie eksploatacji pracowały płynnie i cicho. Siedem łożysk spełnia zadowalająco swoje zadanie. Z czasem zauważyliśmy niewielkie luzy na koszu i szpuli, które pogłębiły się nieznacznie wraz z okresem eksploatacji. Rolka prowadząca linkę jest szeroka, trzyma pewnie żyłkę na swoim miejscu.
Szeroka szpula to bardzo ciekawe rozwiązanie. Pozwala posyłać przynęty (oraz zestaw w przypadku łowienia na bolonkę), na zadowalające odległości. Szeroka szpula w Corcast Super Jet Match to bardzo dobre rozwiązanie. Machowa głębokość również ma istotny wpływ na wydłużenie rzutów.
Wspomnieć należy również o systemie Line Guard Protektor – czyli systemie który ma zapobiegać wpadaniu żyłki pod szpulę kołowrotka. Spełnia on swoje zadanie i nie zdarzyło się nam, aby linka znalazła się pod szpulą, choć kilkukrotnie system musiał "popracować" aby tak się nie stało. Dziwi trochę wykonanie tego systemu – ot takie włosie przyklejone od wewnętrznej strony rotora, przylegające nieznacznie do krawędzi szpuli.

Podczas łowienia w intensywnym deszczu, zmiana pracy nie jest mocno odczuwalna. Radzimy jednak unikać mocnego przemoczenia. Całkowite zamoczenie (zanurzenie) może zakończyć definitywnie żywotność Corcast’a. Absolutnie nie ma mowy o użytkowaniu sprzętu w słonych wodach, gdyż jego mechanizmy nie są do tego przystosowane. Idąc dalej, z wad należy wspomnieć o ujawnionym luzie na korbce. Luz pogłębił się z czasem eksploatacji Corcasta Super Jet Match. Przestrzegamy przed stosowaniem ciężkich przynęt stawiających spory opór w wodzie oraz przed używaniem młynka np. przy metodzie fedder. To nie jest optymalne przeznaczenie raczej delikatnego Super Jet Matcha. Nie ukrywamy, że najlepiej użytkowało nam się omawianego Corcasta podczas łowienia metodą bolońską.

Ogólne wrażenie

Cormoran Corcast 8PiF Super Jet Match to sprzęt o zadowalającej jakości wykonania.W naszej opinii jego optymalnym przeznaczeniem jest tylko lekkie łowienie  (np: okoni jeżeli chodzi o spinning), natomiast na pewno najlepiej sprawdza się podczas łowienia metodą bolońską. Dużą zaletą tej niewielkiej konstrukcji jest możliwość wykonywania dalekich rzutów.
Spinningiści mają większy wachlarz wyboru sprzętu z serii Corcast i jeżeli będą poszukiwali coś dla siebie, to radzimy przyjrzeć się dokładniej sprzętowi z tej samej serii, jednak z przeznaczeniem typowym do wskazanej metody, bo katalog wyboru młynków z serii Corcast 8PiF jest większy. Zastosowanie Corcasta Super Jet Match 8PiF 2500 do spinningu raczej sobie odpuśćmy, gdyż w tej metodzie jego przeznaczenie jest mocno ograniczone.

Zalety: wykonanie, cena, duża matchowa szpula, aluminiowa szpula w zapasie ..

Wady: z czasem pojawiające się luzy na koszu i szpuli, występujący luz na korbce, odporność na zamoczenie..

Artykuł opisuje test kołowrotka firmy Cormoran..

Pozdrawiam

niedziela, 24 lipca 2011

Jak złowić Brzanę na spinning

Sierpień jest gorącym miesiącem, we wrześniu najczęściej także dopisuje ciepło.W tym okresie, wielu spinningistów może łowić swoje ulubione gatunki ryb. Najciekawiej mają spinningiści rzeczni, którzy w sierpniu i we wrześniu mogą łowić praktycznie wszystkie gatunki drapieżników. Jednak jest pewna ryba, która często jest zapominana i pomijana przez wielu wędkarzy. Niektórzy uważają ją za bardzo trudną do złowienia na spinning, jedni omijają miejsca, w których żyją te ryby, jeszcze inni je całkowicie ignorują. A mowa tu o jednej z najwspanialszych ryb z naszych nizinnych, a także górskich rzek, o pięknej i bardzo walecznej brzanie.

Znalezienie odpowiednich miejsc, gdzie przebywają brzany i gdzie można złowić je na spinning to ciężka i żmudna praca. To duże poświęcenie, wymagające mnóstwa czasu i zaangażowania.W poszukiwaniu dobrych brzanowych łowisk nie sprzyjają przynajmniej trzy fakty. Pierwszym z nich są miejsca, w których łowi się brzany. Są to najczęściej łowiska z bardzo szybkim nurtem, który tworzy się w okolicy dużych kamienisk, jakimi są stare i zniszczone przelewy, opaski, a także duże śródrzeczne rafy.
Są to miejsca dość niebezpieczne, szczególnie dla mało wprawnego wędkarza, ponieważ najczęściej wymagają brodzenia w spodniobutach w szybkim i dość głębokim nurcie. Dodatkową trudnością są wszechobecne kamienie, które są obmywane całą siłą nurtu i przez to są bardzo śliskie. Drugim faktem niesprzyjającym łowieniu brzan na spinning są całkowicie niedostępne z brzegu miejsca, szczególnie śródrzeczne rafy, na których brzany mają swoje ulubione stanowiska. Są to niestety miejsca dostępne jedynie dla wędkarzy posiadających łodzie, wyposażone w silnik spalinowy. Prędkość i siła nurtu bardzo często wymaga użycia silnika, aby odpowiednio ustawić łódź w łowisku.
Trzecim elementem, który utrudnia odnalezienie dobrego łowiska brzanowego, jest fakt, że ryby te nie są typowymi drapieżnikami i wcale nie jest łatwo skusić je do brania stosując przynęty spinningowe. Brzana lubi zjadać mniejsze ryby żyjące w ich środowisku, jednak nie są one ich głównym pożywieniem. Dlatego, łowiąc spinningiem, skuszenie brzany wcale nie jest takie proste.Wielu spinningistów, którym brakuje nieco więcej praktyki, nawet jak znajdą odpowiednie brzanowe miejsce, nie jest w stanie złowić ani jednej sztuki. Najczęściej wynika to z braku doświadczenia w wyborze skutecznej przynęty oraz jej odpowiedniego zaprezentowania.

Mimo wielu przeciwnościom, można jednak z dużym powodzeniem łowić brzany na spinning. Trzeba zacząć od znalezienia potencjalnego miejsca, gdzie lubią przebywać brzany. Ryby te znajdziemy najczęściej w miejscach z szybkim i rwącym nurtem, tam gdzie jest duża ilość kamieni. Najczęściej są to stare, zniszczone i rozerwane ostrogi (główki), a także stare opaski brzegowe, oraz kamieniste rafy.
W takich miejscach brzany zajmują stanowiska, które są bezpośrednio obmywane przez główny nurt rzeki. Są to przede wszystkim okolice wlewów oraz okolice kantów ostróg i raf.Woda w tych miejscach wymywa w piasku za i przed kamieniami różne dołki, w których przebywają brzany. Ryby najczęściej znajdziemy na napływie tych miejsc, chociaż często brania następują bezpośrednio na przemiale lub nawet za nim, na zapływie.
Brzany przemieszczają się po łowisku zgodnie z godzinami żerowania.W momentach słabszego żerowania chowają się blisko dna, wśród kamieni, a w momentach zwiększonego żerowania wypływają coraz dalej od przemiału i wchodzą na napływ.W znalezieniu potencjalnego łowiska brzan pomogą nam także spławiające się na powierzchni ryby. Brzany bardzo lubią to robić i właśnie w taki sposób zdradzają nam swoje miejsce pobytu.Warto wziąć to pod uwagę i bacznie obserwować nieznane wcześniej miejsca. Znalezienie dobrego łowiska brzanowego blisko brzegu jest dość trudne i większe pole do popisu mają spinningiści posiadający swoje łodzie. Dla takich wędkarzy, w zasadzie nie ma ograniczeń w znalezieniu dobrego brzanowego łowiska. To wielka przewaga, którą warto wykorzystać.

Znając już miejsca, w których możemy spodziewać się brzan, warto przygotować odpowiedni sprzęt oraz przynęty, którymi można skutecznie je łowić. Brzana to gatunek bardzo silnej i walecznej ryby. Niestety wielkość i ciężar stosowanych do jej połowu przynęt wymusza na spinningiście zastosowanie dość delikatnego sprzętu, w porównaniu do siły i wielkości tej ryby. Najczęściej stosowane wędziska posiadają długość około 3m, ciężar wyrzutowy to 30 gramów, oraz moc wędziska 17-20lb. Tak dobrany kij pozwala na swobodne rzucanie małymi wabikami, na perfekcyjne wyczucie ich pracy w nurcie i oczywiście pozwala na dość szybki hol bardzo silnej ryby. Do wędziska trzeba zamocować średniej wielkości kołowrotek (rozmiar 2500-3000), a zestaw to dobra plecionka o wytrzymałości około 15lb. Tak mocna plecionka pozwala na dość swobodne holowanie brzany oraz zabezpiecza przed zerwaniem wielu przynęt w łowisku pełnym zaczepów. Poza tym warto zwrócić uwagę, aby cały zestaw nie był zbyt „toporny”, wówczas będziemy mieli komfort w łowieniu małymi przynętami. Natomiast zbyt słaby zestaw nie wytrzyma konfrontacji z walczącą brzaną w silnym nurcie.

Brzany łowi się głównie na małe woblery. O wyborze nie decyduje kształt woblera, (bo używa się zarówno kulistych, jak i spłaszczonych, czy podłużnych), ale jego praca.Wobler powinien pracować szybko, ale nie agresywnie i jego praca powinna być bardzo równa.Woblery, które gasną w nurcie i co jakiś czas tracą swoją pracę, nie nadają się do łowienia brzan. Stosowane woblery mają zazwyczaj długość od 4 do 6 cm i z tego powodu są najczęściej lekkie. Dobry wobler na brzany powinien charakteryzować się także tym, aby podczas jego prowadzenia chodził blisko dna, nawet od czasu do czasu stukając sterem o kamienie. Tylko tak pracującymi woblerami jesteśmy w stanie skusić brzanę do ataku.
Niestety większość małych woblerów jest zbyt lekka, aby zanurzała się na odpowiednią głębokość. Wówczas skutecznym sposobem jest dociążenie woblera w miejscu przedniej kotwicy. Zamiast kotwicy montuje się małą śrucinę lub łezkę z ołowiu. Ciężar dobiera się w zależności od głębokości łowiska, pamiętając aby nie przeciążać woblera, bo spowoduje to zanik jego pracy. Kolejnymi skutecznymi przynętami są małe rippery oraz twistery w wielu kolorach, od czarnego, skończywszy na żółtym. Wielkości gumowych przynęt są podobne, jak w przypadku łowienia na woblery. Ciężar główki jigowej także dobiera się do głębokości łowiska.Ważne jest, aby guma swobodnie pracowała blisko dna i aby nie grzęzła pomiędzy kamieniami.
Obydwa rodzaje przynęt prowadzi się w podobny sposób. Sprawdza się zarówno prowadzenie przynęt pod prąd, ukośnie do niego, jak i z prądem.Wszystko zależy od rodzaju miejscówki, od ukształtowania dna, a także od tempa i siły płynącego nurtu. Brzany chętnie atakują przynęty płynące z prądem, ponieważ często mylą je z szybko spływającymi małymi rybkami, które nie mogą utrzymać się w prądzie rzeki i uciekają za kamienie. Tam czają się brzany i nie odpuszczają takiemu pożywieniu.

Gdy brzany żerują gorzej, dobrym rozwiązaniem jest powolne prowadzenie przynęty pod prąd. Tak prowadzoną przynętę, od czasu do czasu zatrzymuje się w nurcie, aby wabik pracował w miejscu.Wówczas chimeryczna brzana chętniej go zaatakuje. Natomiast, jeżeli miejsce i prędkość nurtu pozwolą, to dobrym sposobem jest poprowadzenie przynęty ukośnie do nurtu, tzw. wachlarzem. Zarzuca się wabik ukośnie w górę nurtu, napręża się linkę i prowadzi przynętę nie zwijając kołowrotkiem. Dopiero jak przynęta ustawi się równolegle do kierunku nurtu, zaczyna się ją powoli zwijać, oczywiście nie zapominając o częstych przytrzymaniach wabika w nurcie.

Brzana to wspaniała ryba, która podczas jej łowienia, przysparza wędkarzowi wiele pozytywnych doznań. To jeden z najsilniejszych gatunków ryb w Europie i bardzo waleczny przeciwnik.

Brzanom należy się pełen szacunek i warto je wypuszczać z powrotem do wody, po to abyśmy mogli cieszyć się ich pięknem przez wiele następnych lat.

Mam nadzieję, że poradnik spodobał się, jest w nim wiele wskazówek dotyczących łowienia brzan i porad..
Proszę z niego korzystać bo na pewno może się przydać każdemu kto lubi łowić brzany na spinning..

sobota, 23 lipca 2011

Jak złowić Lina

Lin jest jedną z najtrudniejszych do złowienia ryb spokojnego żeru. Bardzo podejrzliwy i niezwykle płochliwy, potrafiący doprowadzić nie jednego wędkarza do szewskiej pasji. Połów tej ryby wymaga dużo cierpliwości.
Jednocześnie jest to jedna z najpiękniej ubarwionych polskich ryb. Małe czerwone oczka, piękna, drobna, złota łuska pokryta śluzem, stwarza wrażenie jakby aksamitnej powłoki. 


Trudność polega nie tylko w znalezieniu dobrego łowiska, ale również dobrego miejsca do zamaskowania swojego stanowiska, szczególnie przy połowach z bliskich odległości.
To oczywiście płochliwość ryby każe nam się dobrze maskować. Jeśli choć jedna z ryb zauważy naszą obecność i się wypłoszy, to wyniosą się z łowiska pozostałe na ładnych parę godzin albo wręcz na cały dzień.
Wtedy o poważnych połowach linów można zapomnieć. Szukając dobrego miejsca na łowisko wybieramy spore wypłycenia wody o głębokości nie przekraczającej 1,5m, a często nawet 1m w pobliżu brzegu.
Dno powinno być porośnięte dywanem roślinności lub teren zarośnięty grążelami, nenufarem, liliami wodnymi lub choćby strzałką wodną. Jeśli decydujemy się na łowienie pomiędzy roślinnością wynurzoną obieramy oczko wolnej wody pozwalające odciągnąć rybę z łowiska i wyholować do brzegu lub łodzi.
Dobrze jest, jeśli miejsce jest nasłoneczniane porannymi promieniami słońca. Bierzemy również pod uwagę czy nasza zasiadka będzie w miejscu maskującym nabrzeżną roślinnością, skarpą lub krzakami.
W przypadku łowienia linów z łodzi, swoje stanowisko obieramy, tak by łódź w trakcie połowu znajdowała się na głębszej wodzie, a zarzucany zestaw był w kierunku do brzegu. Odległość łodzi od łowiska musi gwarantować jej niezauważalność dla ryb. Miejsce to wybieramy co najmniej na tydzień przed planowanym połowem. Ten okres potrzebny jest na nęcenie linów w nasze łowisko. Dobrze jest obrać sobie dwa lub trzy takie miejsca, bo może się okazać, że w zaplanowane nie wejdą liny, lub z jakiś nawet niezależnych od nas powodów są przepłoszone. Przy szukaniu i obieraniu miejsc połowu tej ryby na nieznanej wodzie, dobrze jest wpierw poobserwować rano o świtaniu płytkie rejony z łodzi. Często można wręcz trafić na miejsce przebywania linów, co i raz napływając na żerujące właśnie parki ryb. Spore i duże liny z reguły chodzą parami, pływając wzdłuż brzegu, między roślinnością, płytkich wód przybrzeżnych. Spłoszone naszą obecnością szybko czmychają skryć się w roślinności, ale jednocześnie zdradzają nam miejsca swej codziennej obecności. Obserwacje takie pozwalają jednocześnie dowiedzieć się czegoś o zwyczajach linów w danych akwenach. Szybko zorientujemy się, czy większe egzemplarze częściej spotykamy wśród grążeli i nenufarów, z reguły w miejscach z ciemnym lekko mulistym dnem, czy też mamy do czynienia z linami lubującymi się w rozległych dywanach podwodnych łąk. Będzie to miało znaczenie w doborze zestawu. Miejsc o dnie z dużą ilością mułu raczej nie obieramy. Lepiej poszukać innych miejsc. W płytkiej warstwie mułu lin znajdzie sobie podane przez nas kąski, jednak w większym mule będą one zalegały i doprowadzi to do psucia wody. Na duże liny zawsze można wybrać się nad ranem. To najlepsza pora na zasiadkę chcąc oczywiście złapać coś konkretnego, bo na maluchy można liczyć w ciągu całego dnia. Słabsze brania są w nocy, ale wiadomo, że są akweny, w których liny dobrze biorą również i w tej porze, późnym wieczorem. Jeśli liny biorą nad ranem i pod wieczór, to można ewentualnie dla sprawdzenia poświęcić jedną noc. Jeśli nie ma brań, to spokojnie można sobie odpuścić kolejne noce. Spore i duże liny z reguły chodzą parami, pływając wzdłuż brzegu, między roślinnością, płytkich wód przybrzeżnych. Nad wodą trzeba być jeszcze przed świtaniem. Najpierw przygotowujemy zanętę i lokujemy ją w łowisku. Potem już nie donęcamy, gdyż raczej może to płoszyć ryby, a więc przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. 

Teraz można pomyśleć o sprzęcie.Wszystko musi być pod ręką. Liny można łowić jedną wędką, albo i dwoma - zależy jak kto lubi. Na brzegu najpierw rozstawiamy fotel lub krzesełko, w którym będziemy siedzieli w trakcie połowów. Resztę rozstawiamy tak by wszystko było w zasięgu rąk, ale jednocześnie w razie czego, nie może nic się znaleźć na drodze naszego przemieszczania.Wszystko urządzamy w ten sposób, by nic później nie stukało, bo to z pewnością będzie płoszyć wrażliwe na to liny. Szczególnie jest to ważne, gdy nasza zasiadka będzie odbywać się z łodzi. Ani podbierak, ani wędzisko nie ma prawa stukać o łódź. Buty też muszą mieć gumowe podeszwy. Na lądzie dodatkowo musimy zadbać o to, by pod nogami nie znalazły się gałęzie, które przydepnięte, pękając z trzaskiem narobią hałasu, skutecznie płosząc nasze liny z łowiska. Mocujemy podpórki, na których oprzemy wędzisko. Mogą to być zwykłe wykonane z wbijanych w ziemię rurek zakończonych rodrestami, lub różnymi pałąkami. Doskonalszymi podpórkami są uchwyty Tery. Można je wykorzystywać zarówno na łodzi, jak również na lądzie. Są o tyle uniwersalne, że posiadają zarówno imadło do zamocowania na burcie łodzi, do pomostu, jak również sztylet do wbijania w ziemię. Uchwyt ma pojedyncze wsparcie wędziska ze specjalnym samo klinującym podparciem. Nawet gapowiczowi nie wyrwie lin wędki z tej podpórki. Dodać należy w tym miejscu, że doskonale nadaje się dla łowiących ryby feederem. W zasięgu musimy ułożyć podbierak i szmatkę. Przydatne również jest wiaderko z wodą do obmycia rąk i szmatki. No właśnie liny mają dużą ilość śliskiego śluzu i łatwo wyślizgują się z rąk, mogąc też narobić rumoru. Nakryte szmatką, wzięte do ręki nie wyślizgują się. Przynęty ustawiamy pod fotelikiem. Nie są wtedy narażone na słoneczną kąpiel. Pamiętajmy o takich rzeczach, jak pean, miarka, waga, aparat fotograficzny i siatka na ryby odpowiedniej wielkości (średnicy 50cm.). Siatka przyda się nawet wtedy, jeśli nie zabieramy ryb ze sobą. Złowione liny wypuszczamy dopiero po skończonym wędkowaniu. 

Jak przygotować zestaw spławikowy - dzisko może być zarówno teleskopowe jak i składane o długości 3,60÷3,90m do połowów z brzegu i 3,00÷3,30 z łodzi. Najlepiej jak będzie o akcji szybkiej z ugięciem szczytowym, lub półszczytowym, choć nie wyklucza się o głębszym ugięciu jeśli ktoś takie wędzisko lubi. Znakomicie sprawdzają się wędziska progresywne. Nie będzie błędem użycie wędziska karpiowego o krzywej ugięcia 1,5 do 2lb. Z całą pewnością muszą być to wędziska mocne, bo w razie ucieczki lina w roślinność, będziemy zmuszeni do użycia dość siłowego holu. Przelotki, które w tym wypadku powinny być na odpowiednio wysokich stopkach z wkładkami o dużej odporności na ścieranie. 
Uchwyt kołowrotka mocny stabilnie mocujący kręcioła do wędziska. Dolnik dwuręczny, ale niezbyt długi, bo łowić będziemy siedząc i zbyt długi wówczas przeszkadza w trakcie holu ryby. Pomimo, iż zestaw będzie stosunkowo delikatny, to ciężar wyrzutu powinien być do 50 a nawet 60g, bo będziemy mieli do czynienia z silną rybą. By wyrzucić takim wędziskiem 1,5g zestaw, wędzisko musi być niezwykle sprężyste, określane potocznie jako wcięte, którego drgania są szybko wygaszone. 

Kołowrotek mocny z nienagannie pracującym hamulcem głównym. Przydatny jest hamulec walki, bo znacznie ułatwia hol silnej ryby, będąc przydatny w sterowaniu jej ucieczki i w różnych  momentach walki. Przełożenie zalecane duże 6;1 pozwalające na szybkie zwijanie żyłki. Nawijanie musi być nienaganne, nie może powodować przyhamowań, a już nie dopuszczalne są kleszczenia się żyłki w zwojach. Szpula dość szeroka, kształtu i z rantem do dalekich wyrzutów, o pojemności 150÷200m żyłki 0,25. Żyłka główna 0,23÷0,25, miękka, odporna na ścieranie i nie mająca tendencji do skręcania. Powinna mieć małą rozciągliwość. Również ze względu na te wymaganie w stosunku do żyłki, tak ważna jest nienaganna praca hamulca głównego. 

W zestawie używa się najlepiej delikatnych spławików z balsy, a przede wszystkim z kolca jeżozwierza lub gęsiego pióra. Dobrze spisują się sticki z sarkandy. W niektórych sytuacjach przydatne mogą być spławiki wstępnie dociążanie. Wyporność spławików, w zależności od sytuacji, waha się od 1,5 do nawet 4g. Z bardzo bliskich odległości połowu i braku wiatru wywołującego falę, zastosowanie mają również 0,8 do 1g. Ważną sprawą jest smukłość spławika, by przy zatapianiu stawiał jak najmniejszy opór. Ponieważ głębokość łowiska jest mała, stosowane spławiki nie muszą być przelotowe. Ponieważ łowimy w roślinności, staramy się mocować w sposób taki by końce spławika przylegały do żyłki. Można to zrobić przy pomocy kawałków wentylka lub plastikowych rurek. 

Przypony wykonuje się z żyłki 0,20, a nawet 0,22. Tak duży rozmiar żyłki podyktowany jest trudnymi warunkami połowowymi w zarośniętym środowisku. W sytuacji, gdy w danym akwenie nie ma dużych linów, można zejść do wymiaru 0,18.

Haczyki stosuje się w zależności od rozmiaru i typu przynęty, ale z reguły z wąskim łukiem kolankowym przypominającym nieco "kryształki", ale kute, z łopatką. Do przynęt zwierzęcych jak dżdżownice, czerwone robaki, rosówki, używa się z zadziorami, kolorów ciemnych w wymiarach 8 lub 10. Do białych robaków i larw chruścików używa się haczyków nr 10 matowych koloru złotego najchętniej z jednym zadziorem na trzonku. Kukurydzę, i ciasta zakłada się na haczyki nr 8 lub 10 w kolorze złotawym najchętniej matowych. 

Przynęty - z całą pewnością na wiosnę, w maju najlepsze będą białe i czerwone robaczki. W miarę wzrostu temperatury wody i zwiększonych potrzeb pokarmowych możemy próbować łowić na małe rosówki.W czerwcu można śmiało zastosować ciasta z mąki i protein mięsnych. Nie możemy zapominać o takich przynętach jak ślimaki. Latem stosujemy nie tylko wyżej wymienione robaki, ale również kłódki, czyli larwy chruścików, a także ziarna kukurydzy, różnego rodzaju makaron o słodkim smaku i zapachu. Czasem nawet kawałek kartofelka i ciasto z kaszy manny przynosi zaskakująco dobre wyniki. Na jesieni znów wracamy do potraw mięsnych.

Przy dnie nie zarośniętym bujną roślinnością denną (zazwyczaj wśród grążeli) zestaw delikatnie przeciążamy, aby mieć pewność, że przynęta leży na dnie. Używamy śrucin z ołowiu stawiających swym kształtem najmniejszy opór. Pierwszą śrucinę zakładamy w odległości 12 do 15cm od haczyka. Dwie kolejne, co 15 do 20 cm. Przy dnie zarośniętym dywanem kładziemy przynętę na roślinach, tak by była widoczna. Jeśli opadnie w głąb roślin na dno nic się nie stanie, ale będzie znacznie mniej wyeksponowana. Tu zestawu nie przeciążamy, a pierwszą śrucinę umieszczamy w odległości 20 do 25cm od haczyka. W zarośniętym środowisku przynęta może leżeć na roślinie lub dalej opadając na dnie, ale nie ma prawa zawisnąć w toni wody. Duży lin na pewno będzie szczególnie podejrzliwy w stosunku do tak zaserwowanej przynęty.

Delikatność zestawu i jego ułożenie - lin jest wyjątkowo podejrzliwą rybą, a do tego po mistrzowsku wyczuwa zastawiane pułapki. Potrafi sprytnie zdjąć przynętę z haczyka, nie powodując najmniejszego ruchu spławika. Robaka wyssie, zostawiając samą sflaczałą skórę. Jego podejrzliwość na tym się nie kończy. Potrafi podchodzić do przynęty nawet kilka razy i zostawiać ją, by po chwili na powrót ją próbować. W takich sytuacjach branie lina jest świetnym treningiem dla naszego opanowania. Kto nie przytrzyma nerwów na wodzy i zatnie, z reguły spudłuje, dając jedynie rybie haczykiem po nosie i często wiąże się to z paniczną ucieczką wszystkich linów z łowiska. Trzeba wtedy czekać aż spławik zdecydowanie odjedzie zanurzając się pod wodę, lub maszeruje ciągłym ruchem w bok. Unikniemy wtedy pustego zacięcia i pewnie usadzimy hak w pyszczku ryby.
Jeśli natomiast spotkamy się z kilkukrotnym zdjęciem przynęty pod rząd, lub wyssaniem robaka, bez sygnalizacji, oznacza to, że sytuacja będzie się powtarzać nawet bez końca, a my będziemy się tylko denerwować.
Rada: po zarzuceniu, odczekać dwie, trzy minuty i zaciąć. Jeśli lin w tym czasie posysa sobie przynętę, to ma ją z haczykiem w pyszczku i zostanie zacięty. Często daje to pozytywny efekt. Czasem wyjęcie takiego cwaniaczka, otwiera drogę do następnych konkretnych brań. Jeśli natomiast nie uda się i lin nie dostanie haczykiem po nosie, to zabawę możemy powtórzyć. Ale jeżeli spudłujemy podcinając lina, to zabawa na dziś skończona.


Chcąc łowić okazałe liny, trzeba się wykazać dużą cierpliwością i pokonać sporo trudów.

Artykuł napisany został z poradnika " Jak złowić Lina " - mam nadzieję że przyda się każdemu kto lubi łowić te piękne i silne ryby .. Życzę udanych połowów :-)

piątek, 22 lipca 2011

Proteinowe minikulki

Kulki proteinowe są skuteczne nie tylko dlatego, że ich składniki ładnie pachną, są wysokokaloryczne i smaczne.Wielkość i sprężysta konsystencja kulki chronią haczyk przed zakusami mniejszych gatunków ryb, których pyski i jelita są po prostu zbyt małe, aby uporać się z takim kąskiem. Kulki w rozmiarach mini i midi ( o średnicy od 6 do 10mm ), znacznie mniejsze od typowych boilies, są bardzo atrakcyjną przynętą na ryby spokojnego żeru i sprawdzają się w wielu łowiskach.

Strzał w dziesiątkę

Miniaturowe kulki są doskonałą i wszechstronną przynętą na takie ryby jak: liny, leszcze, klenie, brzany a nawet rekordowe płocie.W większości sklepów wędkarskich dostępne są świeże i mrożone kulki w rozmiarach mini i midi. Jeśli uważasz, że twoja receptura jest równie dobra lub nawet lepsza od firmowych, możesz z łatwością przygotować kulki, postępując wg standardowej, dobrze sprawdzonej procedury. Poeksperymentuj, używając jako luźnej zanęty i przynęty mini - midi kulek barwionych na różne kolory i różnych dodatków smakowo - zapachowych. Na leszcze i liny dobre są kulki barwione na pomarańczowo o smaku tutti frutti oraz czerwone strawberry cream. Liny biorą też na czerwone kulki zrobione z karmy dla ptaków z dodatkiem wzmacniacza zapachu. Mini kulki z dodatkiem żółtego sera są sprawdzoną przynętą na klenie.
Zanęcanie - Zanęcaj łowisko małymi porcjami kulek luźno wrzucanych do wody lub wystrzeliwanych z procy. Na najtrudniejszych, silnie przełowionych łowiskach dobrze jest zanęcać przez kilka dni. Początkowo zanętę należy rozrzucać na dużej przestrzeni, a potem stopniowo zmniejszać zanęcany obszar. Pozwoli to zgromadzić ryby rozproszone na dość dużym obszarze. Rezultaty takiej taktyki bywają rewelacyjne, zwłaszcza jeśli przynętą jest unosząca się nad dnem mini kulka w takim samym kolorze jak kulki użyte jako zanęta.
 
Ze spławikiem

W rzekach i jeziorach dobre wyniki daje łowienie na kulki proteinowe metodą spławikową. Potrzebny ci będzie mocniejszy kij. Delikatne wędki z wklejanymi szczytówkami nie nadają się, ponieważ metoda łowienia na kulki wymaga użycia zestawu znacznie mocniejszego niż te, których używa się na co dzień. Dzięki mocnemu wędzisku poradzisz sobie nawet z dużym karpiem. Najlepszy będzie kij o długości 3,90m. Bardzo wążnym elementem zestawu jest dobry i duży kołowrotek o stałej szpuli, który pomieści znacznie dłuższy niż zazwyczaj odcinek żyłki. Dzięki temu będziesz przygotowany na wypadek, gdyby duży karp wyjechał nagle daleko na otwartą wodę. Na szpulę kołowrotka nawiń 200m dobrej jakości żyłki o wytrzymałości około 4kg i odpornej na przecieranie. Taktyka - kiedy znajdziesz się nad wodą, wybierz łowisko i od razu wrzuć zanętę. W chwili, gdy ty będziesz montował sprzęt, zanęta już zacznie spełniać swoje zadanie. Do łowienia na kulki proteinowe nadaje się większość zestawów spławikowych, ale najlepszy - zwłaszcza na dużych rzekach - jest ciężki zestaw z waglerem. Całe obciążenie, z wyjątkiem najmniejszej śruciny, powinieneś umieścić tuż pod spławikiem. W ten sposób zrównoważysz ciężar umieszczonej na haczyku kulki i będziesz mógł łatwo i precyzyjnie zarzucać.

Z Gruntu

Jeśli łowienie metodą spławikową nie wchodzi w rachubę, możesz z powodzeniem użyć miniaturowych kulek do łowienia z gruntu. Zaletą tej metody jest możliwość użycia dwóch wędek, co przy łowieniu ze spławikiem jest znacznie trudniejsze. Obserwowanie dwóch spławików jest dość kłopotliwe. Miniaturowe kulki proteinowe mogą być użyte do łowienia metodami gruntowymi z zastosowaniem tańczącej szczytówki ( swingtipa ) lub elektronicznego wskaźnika brań. Zestawy do szybkiej wymiany ciężarka jak również zestawy samozacinające dobrze spełniają swoją funkcję. Wart szczególnego polecenia jest zestaw z wymiennym ciężarkiem, który w przypadku zerwania zestawu zsuwa się z żyłki. Tak skonstruowany zestaw chroni rybę, która w razie zerwania wlokłaby za sobą kawał żyłki z ciężkim ciężarkiem. Ponieważ na mini kulki będziesz łowił przede wszystkim ryby mniejsze od karpi, rzadko zastosujesz ciężarki większe niż 40g. Spróbuj samozacinającego zestawu gruntowego z przelotową bombką i napiętą żyłką między ciężarkiem a zaciskiem na wędzisku. Napięta żyłka jest tajemnicą skuteczności tego zestawu. Gdy biorąca ryba wyczuwa opór żyłki, kłuje się i uciekając, zacina się sama. Do łowienia z gruntu idealnie nadaje się kij o długości 3,3m i akcji szczytowej. Wybierz nie duży kołowrotek o stałej szpuli z żyłką o wytrzymałości 3kg. brania na zestawy przypinane do wędziska bywają szczególnie gwałtowne. Proponowany zestaw sprawdza się zwłaszcza podczas bardzo ostrożnych brań.

Przynęta na hak

Do łowienia na miniaturowe kulki najlepiej nadają się haczyki o rozmiarach od 8 do 12. Przynęta może być podawana na kilka sposobów.
Haczyk z boku - to najprostsza metoda zbrojenia małych kulek proteinowych. Jej główną zaletą jest łatwość wymiany przynęty. Jeśli łowisz np. na białego robaka, będziesz mógł założyć miniaturową kulkę jako dodatek. Zestaw włosowy jest prawdopodobnie najpopularniejszą metodą łowienia na kulki. Możesz łowić na pojedyncze kulki albo nawlekać je po kilka na miękki nylonowy włos przymocowany do haczyka.
Włos z kolcem - jest szybką i wygodną odmianą metody włosowej. Umożliwia szybkie zakładanie kulek bez użycia igły do nawlekania.Wystarczy tylko nadziać mini kulkę na kolec, dzięki któremu będzie się pewnie trzymała podczas rzutu i po wpadnięciu do wody. Na zestaw z kolcem można zakładać więcej niż jedną kulkę. Pływające kulki gotowane lub wypiekane w mikrofalówce unoszą się w wodzie. Jeśli w odległości 5-8cm od haczyka zaciśniesz niewielka śrucinę, to przynęta będzie unosiła się nad dnem. Mało która ryba będzie w stanie oprzeć się kulce unoszącej się kilka centymetrów nad warstwą zanęty.

Spotkanie z karpiem - czas i miejsce ..

Wybór Łowiska

Wybierz łowisko niedaleko domu, akwen o powierzchni mniejszej niż 5 hektarów, najlepiej takie, które dobrze znasz. Staraj się unikać łowisk trudnych lub rozległych.

Kiedy na Karpie

Wybierz się na nie, kiedy nad wodą jest spokojnie, gdyż wtedy ryby te odwiedzają miejsca, w których nie pojawiają się, gdy na łowisku są wędkarze. Idealną porą na wyprawę jest wczesny poranek w środku tygodnia - możesz wtedy znaleźć karpie przy samym brzegu. Jeśli możesz łowić tylko w weekendy, spróbuj w niedzielę popołudniu, kiedy nad woda panuje spokój. Pamiętaj, że jeśli woda obławiana jest przez wielu karpiarzy, może w niej pozostać wiele nie wykorzystanego pokarmu przez ryby, co bardzo utrudnia łowienie. Spokojne bywają także czwartkowe wieczory, gdy weekendowi wędkarze szykują sprzęt na koniec tygodnia.

Znajdź Karpie

Dla wędkarzy, którzy mają mało czasu, znalezienie stanowisk karpi jest podstawową sprawą. Jeśli wiesz, gdzie i kiedy karpie żerują, to już prawie je znalazłeś. Zawczasu jednak poszukaj dowodów obecności tych ryb, żeby później nie tracić czasu na łowienie w ciemno. Zorientuj się, gdzie ostatnio łowiono karpie lub gdzie je widziano. Wejdź na rosnące nad wodą drzewo i poszukaj zmąconej wody w łowisku lub bąbli na jego powierzchni. Tam, gdzie zauważysz skupiska wodorostów, możesz spodziewać się również karpi.

Sprzęt i Przynęty

Łowienie z marszu zmusza do zabierania z sobą minimum sprzętu. Bardzo poręczna jest torba wędkarska noszona na ramieniu. W niej zmieszczą się: pudełko na drobne akcesoria, a także aparat fotograficzny, lornetka, waga, siatka do ważenia ryb, elektroniczny wskaźnik brań, okulary polaryzacyjne, proca oraz kilogram psich herbatników. Do noszenia wędzisk potrzebny jest pokrowiec, do którego można włożyć również podbierak, podpórki pod wędki, małpki, a nawet lekki parasol wędkarski. By nie tracić czasu nad wodą, przygotuj wędziska w domu - załóż kołowrotki, przeciągnij żyłkę przez przelotki i zmontuj zestawy końcowe. Przed włożeniem wędzisk do pokrowca wystarczy je tylko rozłożyć na segmenty, a nad wodą złożyć. Zabierz też z sobą matę do odhaczania ryb; jeśli nawet nic nie złowisz, posłuży ci ona za wygodne siedzisko. Na przynętę najlepsze jest 5 litrowe wiaderko z pokrywką, mieszczące kilka pudełek ze smakołykami - kulki proteinowe, dżdżownice, mielonka, chleb, kukurydza itd..Ważne, byś miał wiele różnorodnych przynęt. A jeśli złowisz karpia i mata po odhaczaniu będzie pokryta śluzem, użyjesz wiaderka jako krzesełka.

Technika i Taktyka

Popularne jest łowienie karpi na kulkę proteinową na zestawie włosowym.W łowiskach zasypywanych kulkami proteinowymi karpie traktują tę przynętę jako naturalne źródło pokarmu. Jednocześnie te z ryb, które zostały na tę przynętę złowione, stają się w stosunku do kulek podejrzliwe. Mimo to kulka proteinowa na włosie, zarzucona na dno, jest nadal bardzo skuteczną przynętą. Wyobraź sobie, że zauważyłeś bąblowanie żerujących karpi 50m od brzegu. Zarzuć zestaw z kulką na 70m, przerzucając żerowisko.W chwili, gdy ciężarek zestawu dotknie powierzchni wody, zamknij kabłąk kołowrotka i - z wysoko uniesioną szczytówką  - zacznij szybko zwijać żyłkę, przeciągając przynętę na żerowisko. Gdy się tam znajdzie, przerwij zwijanie - zestaw opadnie na dno, nie wywołując głośnego plusku. Tak samo zarzuć drugi zestaw, lecz zaopatrz go w inna przynętę, np. kukurydzę. Możesz miejsce przyszłego żerowania zanęcić luźną zanętą, nie płosząc przy tym ryb. Po zarzuceniu połóż wędziska na podpórkach z sygnalizatorami brań. Staraj się nie przerzucać zestawów jeśli karpie pozostają na żerowisku, nie ma takiej potrzeby. gdy jednak odpływają, podążaj za nimi swymi zestawami, a jeśli są za daleko - to przenieś swoje stanowisko.

Tuż przy brzegu

Kilkugodzinne łowienie karpi ogranicza się w zasadzie tylko do przybrzeżnego pasa wody. Jeśli będziesz miał szczęście, znajdziesz się na łowisku sam. Nie płoszone przez nikogo karpie przetrząsają przybrzeżne żerowiska z dużym zaufaniem, co pozwala ci na łowienie rzadziej stosowanymi technikami. Jedną z nich jest podawanie przynęty na swobodnej żyłce.

Płatek chleba - na tym najprostszym zestawie jest to niezawodna przynęta karpiowa.
Mielonka - podobnie jak chleb jest bardzo skuteczna, czasami przy zarzucaniu spada z haczyka, lepiej ją więc opuszczać pod szczytówką wędziska.
Psie herbatniki - są doskonała przynętą pływająca do łowienia karpi z powierzchni. Przed zarzuceniem zestawu zanęć łowisko kilkoma luźnymi herbatnikami.
Kulka proteinowa - leżąca na dnie blisko brzegu ( pozostaw luz żyłki ) być może kojarzy się karpiom z przynętami wyrzucanymi przez wędkarzy do wody, bo ryby chętnie na nią biorą.
Rosówki i czerwone robaki - są doskonałą przynętą na karpie, które bardzo intensywnie bąblują. Techniką swobodnej żyłki łowi się w naszych wodach dość rzadko, ale warto się oderwać na jakiś czas od ciężkiego, samozacinającego zestawu gruntowego. Zarzuć więc wędkę i postaraj się zaobserwować żyłkę pod szczytówką - w przypadku kiedy woda będzie przejrzysta - patrz na zarzuconą przynętę.

środa, 13 lipca 2011

Błystka - okoniowa przynęta

Każdemu wędkarzowi, który często wybiera się ze spiningowym sprzętem na szczupaki zdarzyło się złowić dużego okonia.Okazuje się jednak, że na tradycyjne błystki można mieć wspaniałe rezultaty w łowieniu okoni.

Kiedy i gdzie

Polujący okoń wyszukuje swoją zdobycz przede wszystkim wzrokiem, toteż przejrzystość wody jest ważnym czynnikiem wpływającym na skuteczność różnych metod łowienia. Kiedy woda jest mętna, na przykład wskutek zakwitu glonów, bardziej przydatne stają się przynęty naturalne - rosówka lub martwa rybka, które okoń może znaleść za pomocą węchu. Na początku sezonu okonie rozpraszają się wzdłuż brzegów zbiorników wodnych. W miesiącach letnich przybrzeżna strefa staje się schronieniem milionów młodziutkich okonków i płoci, które są podstawą diety dużych, dorosłych sztuk. Duże okonie, podobnie jak inne gatunki ryb, latem są najbardziej aktywne o świcie. Mają wystarczająco dużo światła, by polować, a jednocześnie nie są oślepiane przez zbyt ostre słońce. Często można je zobaczyć podczas żerowania wśród stad narybku lub kiedy ścigają kilkucentymetrowe płocie i okonie. Podczas polowania okoni  prześladowane przez nie ryby, usiłując uciec, wyskakują nad powierzchnię wody. Wędkarz uzbrojony w lekki spining może osiągnąć pełnię szczęścia, obrzucając wodę przy brzegu małą błystką. Największą szansę złowienia wielkiej sztuki mamy jesienią. Wraz ze spadkiem temperatury duże ryby zbieraja się w stada i stopniowo kierują na głębsze wody. W tym okresie okonie są głodne, aktywne i agresywane, co jest spowodowane zagęszczeniem dużych ryb na zaskakująco małym obszarze. Z nadejściem zimy okonie stają się mniej aktywne i stopniowo przenoszą się na głębsze wody, gdzie można je znaleść w czasie najzimniejszych miesięcy. W tym okresie nie są zdolne do ścigania szybko prowadzących przynęt, dlatego przy próbie połowu musimy stosować wabiki dające sie prowadzić bardzo wolno. Na początku października z powodzeniem można łowić okonie na głebokości 4-6m, podczas gdy pod koniec listopada spływaja na głębokość 10m i większą, zależnie od głębokości zbiornika i pogody.

Sprzęt

Łowienie okoni wymaga lekkiego i czułego wędziska. Takiego, by jego szczytówka lekko się uginała przy zwijaniu żyłki podczas prowadzenia przynęty. Zbyt sztywny kij powoduje, że nie możemy poprawnie prowadzić błystki i nie wyczuwamy wszystkich brań. Do łowienia okoni z brzegu idealne jest wędzisko o średniej akcji i ciężarze wyrzutu 15-20g. Jego długość powinna się wahać w granicach 2,70-3m. Do tego kołowrotek ze stałą szpulą dobrany tak, by dobrze równoważył ciężar wedziska. Wybór żyłki uzależniony jest przede wszystkim od łowiska. W miejscach z czystym dnem wystarczy linka o średnicy 0,14-0,16mm, a tam, gdzie na dnie są zaczepy 0,20mm. Należy unikać żyłek bardzo elastycznych, ponieważ utrudniaja one zacięcie ryby, szczególnie kiedy brania są na dużej głębokości.

Wybór błyski

Przy wyborze błystki nie ulegaj złudnemu przekonaniu, że małe przynęty na okonie są lepsze niz duże. Jest to prawdziwe tylko w odniesieniu do małych okoni. Już okaz o wadze kilograma jest zdolny do połykania ryb ważących około 150g, tak więc duże obrotówki i wahadłówki są dla niego bardziej atrakcyjne niż małe. Błystki ważące 10-20g lecą dalej i mocniej pracują niż mniejsze oraz wysyłaja silniejsze drgania, przez co są szybko zauważane przez okonie. Spośród wielu tysięcy wzorów  błystek tylko kilka to modele podstawowe. Obrotówki - są idealne do łowienia przy brzegu. Bardzo skuteczne są błystki o czerwonym korpusie i złotej lub srebrnej paletce. Wirująca paletka o jasnej barwie jest doskonale widoczna nawet w niezbyt przejrzystej wodzie, a czerwony kolor korpusu jest bardzo atrakcyjny dla okoni. Jedną z najsuteczniejszych obrotówek jest Reflex ABU, który jest doskonale wyważony i wyposażony w bardzo chwytną kotwiczkę. Jeśli chcesz mieć przynętę inną niż pozostali wędkarze, to przymocuj do kotwiczki kilka piór lub kawałek czerwonej włóczki. To zachęci goniącego błystkę okonia do połknięcia jej, jakby to był ogon uciekajacej rybki. Wahadłówki - są generalnie cięższe od obrotówek i z tego powodu lepiej nadają się do łowienia z łodzi, kiedy przynętę często trzeba prowadzić bardzo głęboko. Powolne zwijanie żyłki utrzymuje wahadłówkę  bardzo blisko dna, a jej falujący ruch doskonale wabi zarówno szczupaki jak i okonie. Dwa bardzo skuteczne typy wahadłówek to błyski Toby oraz Atom ABU w kolorach złotym, srebrnym, miedzianym oraz pomalowanych w barwy młodego okonia. Szczególnie atrakcyjną, agresywną pracę nawet przy małej prędkości zwijania mają wahadłówki Atom. Ich dodatkową zaletą jest to, że prowokują okonie do brania także w czasie opadania. Duże okonie często atakują właśnie opadające błystki, a takie brania są mocne i łatwe do zauważenia. Stalowe przypony lub wolframowe plecionki są zalecane, gdy chcemy uchronić się przed obcięciem przynęty przez szczupaki. Przypon wcale nie odstrasza okoni, zwłaszcza tych dużych, gdyż najczęściej atakują one przynętę od tyłu.

Łowienie z łodzi

Łódź nie jest niezbędna do łowienia okoni, zwłaszcza kiedy możemy z brzegu dorzucić do głębokich dołków, lub latem, kiedy okonie są na przybrzeżnych płyciznach. Wiele stanowisk okoniowych łatwiej jest jednak obłowić z łodzi, dlatego tam, gdzie to mozliwe, warto zapolować na pasiaste drapieżniki. Łowienie z łodzi gwarantuje lepsze przeszukanie głębokiej wody oraz skrajów trzcinowisk, z reguły niedostępnych dla wędkarza łowiącego z brzegu. Zaletą spiningowania z łodzi jest maksymalny czas efektywnej pracy przynęty. Podczas łowienia z brzegu przynęta tylko parę sekund znajduje się na głębokiej wodzie i szybko zostaje ściągnięta na przybrzeżną płyciznę. Wiosną i latem jest to korzystne, zwłaszcza gdy okonie podpływają do brzegu za drobnicą. Późnym latem i jesienią okonie są na głębszej wodzie i po kilku metrach prowadzenia błystka wchodzi w strefę płytkiej wody, w której już nie można się spodziewać brań dużych okoni.

Wody na duże okonie:

Duże nizinne rzeki takie jak: Wisła, Odra, oraz dolne biegi Dunajca, Sanu, Bugu oraz Warty. Okonie trzymają się w nich głębokich rynien z dala od brzegu, często jednak robią wypady za drobnicą pod sam brzeg.
Głębokie żwirownie - o zróżnicowanym dnie, gdzie są doły o głębokości ponad 5 metrów i rozległe płycizny z dużą ilością narybku. Medalowe okazy znajdziemy latem na krawędzi stoku głębin, a zimą na głębinach.
Duże jeziora takie jak: Śniardwy, Mamry - okonie z górek często przekraczają wagę 1,5 a nawet 2kg.
Zbiorniki zaporowe mają naprawdę duże okonie tylko na początku, przez pierwsze 10-20 lat po zalaniu.

Życzę udanych połowów na spining i samych dużych ryb :-) i mam nadzieję, że ten poradnik przyda się wielu łowcom okoni, a także początkującym..

Pozdrawiam

poniedziałek, 11 lipca 2011

Niezwykłe wyzwanie - duży leszcz

Być może wielkie leszcze nie są najbardziej walecznymi przeciwnikami, ale ich niezwykła wybredność i ostrożność sprawiają, że tylko wyjątkowo stają się zdobyczą przeciętnego wędkarza. Średniaki ważące przeciętnie poniżej 2kg tworzą często liczne stada i dlatego złowienie nawet kilkunastu nie sprawia kłopotu. Prawdziwe okazy, brunatne giganty, gromadzą się w małe stadka i są wyjątkowo trudne do złowienia.

Wybór akwenu

Choć jest kilka rzek kryjących w swoich odmętach potężne leszcze, to niewątpliwie najlepszymi łowiskami prawdziwych okazów są wody stojące. Duże jeziora i stawy, zbiorniki zaporowe i pożwirowe wyrobiska to najczęściej najlepsze leszczowe miejsca. Prawie każda woda znana z licznych stad leszczy, złożonych z osobników o przeciętnej masie nie przekraczającej 1kg raczej nie kryje w sobie sztuk ważących ponad 3kg. Jeśli więc twoim celem są prawdziwe okazy, powinieneś raczej poszukać łowiska znanego z medalowych sztuk. Gdy złowiono tam tylko kilka wielkich sztuk, nie zniechęcaj się, duże leszcze bardzo rzadko bywają łowione przypadkowo.

Wybór łowiska

Jeśli już znajdziesz wodę, w której żyją medalowe leszcze, wczesnym świtem wybierz się na rekonesans. Wypatrzysz leszcze buszujące tuż pod powierzchnia wody. Zapamiętaj wszystkie chlapnięcia i bąbelki. Swoje łowisko możesz umieścić w dowolnym miejscu takiej leszczowej autostrady. Najlepszym sposobem wyboru łowiska jest sondowanie dna, gdyż na niektórych wodach trudno dostrzec ślady żerowania leszczy. Zabieg ten najlepiej przeprowadzać z łodzi, a jeśli to niemożliwe, należy możliwie dokładnie zrobić to z brzegu. Sondując dno, zwracaj uwagę na wszystko, co może przyciągać leszcze, jak np. podwodne uskoki, przeszkody i głębokie doły. Właśnie w takich miejscach rozpocznij wędkowanie. Wybieraj miejsce usytuowane jak najbliżej brzegu, w którego kierunku wieje wiatr. Zdecydowana większość dużych leszczy łowiona jest w odległości co najmniej 25m od brzegu. Latem i wczesną jesienią duże leszcze są aktywne głównie w porze nocnej i wypływają na żer kilka razy między zmierzchem i świtem. Z nastaniem późnej jesieni przestawiają się na żerowanie w ciągu dnia. W tym czasie najlepsze efekty osiąga się wędkując od wczesnego poranka do południa.

Przynęty i zanęty

Najskuteczniejszymi przynętami na duże leszcze są: białe robaki, poczwarki much, czerwone robaki, rosówki i kukurydza, choć niekoniecznie w takiej własnie kolejności, bo leszcze z różnych łowisk miewaja różne gusta. Zanim rozpoczniesz moczenie kija, przez co najmniej kilka dni zanęcaj swoje łowisko małymi ilościami planowanej przynęty. Regułą jest stosowanie dwóch zanęt. Pierwsza z nich ma za zadanie zatrzymać ryby na łowisku, zaś druga to po prostu próbki przynęty. Dobry zestaw zanętowy mogą stanowić: poczwarki jako główna zanęta zatrzymująca, i jedna lub dwie garści białych robaków, na które później będziesz łowił. Inne kombinacje to: słodka kukurydza i rosówki; zanęta denna i chleb; czerwone i białe robaki. Wielu wędkarzy do głównej zanęty zatrzymującej dodaje drugą np. parzone konopie, ryż czy pszenicę. Trudno określić, jaką ilość zanęty należy wrzucać, ponieważ zależy to od łowiska. Pół litra białych robaków, dwie puszki kukurydzy, 1,5-2kg suchej zanęty dennej można uważać za minimum. Maksymalna ilość powinna być najwyżej dwukrotnie większa. Warto zanęcać każdego dnia o stałej porze, najlepiej o godzinie, o której zamierzasz później rozpocząć nocne łowienie. Zanętę należy każdorazowo umieszczać w tym samym miejscu. Rada: leszcze lubią czosnek. Zamiast dodawać do zanęty zapachu firmowego, wyciśnij sok z kilku ząbków czosnku (przed użyciem rozcieńcz go wodą) - naturalnie jest najlepsze.

Sprzęt i technika

Wybór wędziska jest kwestią indywidualnych upodobań każdego wędkarza. Do łowienia dużych leszczy warto jednak zastosować sztywny kij zaopatrzony w miękką szczytówkę. Sztywność wędziska ułatwi precyzyjne zarzucanie na dużą odległość i skuteczne zacięcie mimo długiej żyłki. Na kołowrotek o stałej szpuli powinieneś nawinąć żyłkę o wytrzymałości 1,8kg. Przypon powinien mieć wytrzymałość 1,6kg. Do łowienia na białe i czerwone robaki lub poczwarki nalepszy będzie haczyk nr.14. Jeśli leszcze stana się bardziej ostrożne, powinieneś użyć mniejszych rozmiarów. Haczyk nr.12 i większe sa dobre do łowienia na chleb, kukurydzę czy rosówki. Do łowienia dużych leszczy doskonale też będzie się nadawał zestaw paternoster, zwłaszcza jeśli ołowianą bombkę zastąpisz koszyczkiem zanętowym. Aby nie przeoczyć żadnego brania, powinieneś użyć wypróbowanych dźwiękowych i świetlnych sygnalizatorów brań. Pamiętaj, że sygnalizator musi być delikatny, bo najlżejszy opór może spłoszyć leszcza. Branie dużego leszcza jest delikatne, a sygnalizuje go zwykle powolne unoszenie się założonego na żyłkę sygnalizatora. Powinieneś zacinać, gdy uniesie się on 13-15cm. Zbyt krótki przypon, stosowany przy tej metodzie, może spowodować, iż ryby będą wypluwały przynętę. Zaplanuj swoja wyprawę tak, aby nad wodą znaleść się na godzinę przed zmrokiem. Pozwoli ci to wrzucić zanętę, przygotować zestaw i spokojnie rozstawić stanowisko. Przed zapadnięceim zmroku spróbuj kilkakrotnie zarzucić zestaw w zanęcone miejsce. W ten sposób nabierzesz wprawy i łatwo powtórzysz to w ciemności. Postaraj się zapamiętać położenie drzew lub słupów na przeciwległym brzegu. Ich sylwetki pomogą ci celnie zarzucać po zmroku.

Mam nadzieję, że pomogłem tym artykułem zebrać wszystkie wiadomości dla wędkarzy lubiących łowić leszcze, i że spróbują tej metody nad wodą.

Codziennie będę dodawał jakieś nowe artykuły poświęcone wędkarstwa, ale jestem nowy i początkujący, to mam nadzieję, że będzie wszystko ok.. :-)

Pozdrawiam